I zrobione! Kuchnia napawa mnie dumą. Żałuję tylko, że nie zrobiłam zdjęcia szafki z której powstała, ale szafka trafiła od razu do ciemnej piwnicy i tam przeszła metamorfozę. Dla ścisłości powiem, że jest to ta część z różową lodówką i piekarnikiem. Reszta została dobudowana. Zachwytom nie było końca gdy rankiem odkryto niespodziankę. Problem mały jest z Hanią, bo owszem, zadowolona bardzo, myszkuje, otwiera, zamyka, wkłada naczynia, wyciąga, kręci gałkami itd ale...ale już obskubała dwa korkowe palniki :P i stanęła na szybce z piekarnika, która pękła i zapadła się :) tak więc po dwóch dniach użytkowania potrzebny mały serwis! Sama osobiście jestem zakochana w tym meblu i wiem, że wszystko da się zrobić jeśli się tylko chce.
Ale żeby nie było, oczywiście, że pomysł podpatrzony TU i TU.