Pierwsze koty za płoty. Pierwszy raz spotkałam się z kimś kogo już trochę znałam...ale nie osobiście. Zaglądam na bloga Asi odkąd go tylko założyła i nigdy nawet nie pomyślałabym, że będzie okazja się spotkać...Okazja sama się pojawiła a ja nie mogłam jej nie wykorzystać.Tak się miło składa, że "nasze" miejsce w górach leży niecałe 3km od miejsca gdzie Asia wraz z rodziną prowadzi całoroczny pensjonat ( Pensjonat "Rudy"- zajrzyjcie bo jest to przepiękne miejsce, uroczy pensjonat z rodzinną atmosferą położony i podnóża Czarnej Góry). Co do samego spotkania to trochę się obawiałam czy przypadkiem obie strony nie idealizują się nawzajem zbytnio (poprzez pryzmat blogów) ale już po kilku minutach rozmowy wiedziałam, że na pewno znajdziemy wspólny język.Okazało się, że łączy nas bardzo wiele a nasze dziewczyny bardzo szybko znalazły wspólny język bawiąc się razem znakomicie. Myślę, że to początek świetnej znajomości. Dzięki Ci Wirtualny Świecie.
piątek, 20 lipca 2012
O spotkaniu i pewnym miejscu jeszcze raz
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Taka "randka w ciemno" :) Fajnie, że miło spędziliście czas :)
OdpowiedzUsuńOby więcej takich spotkań!
Mamo SynAlka: czy my nie powinnyśmy zrobić tego samego??
UsuńUmawiajcie się ale tylko we Wrocławiu :P
UsuńDokładnie! Jestem jak najbardziej za!!!!!
UsuńZazdroszczę spotkanka, też czekam na kilka spotkań z wirtualnymi koleżankami i kolegą ;) Fotki jak zawsze fenomenalne ;)))
OdpowiedzUsuńDzięki, nawet nie przypuszczałam, że to takie przyjemne :P
UsuńWciąż jeszcze wspominamy :) A jadąc teraz za każdym razem na zakupy do Stronia Ida woła "O mamo! Tą drogą szłyśmy do dziewczynek! O mamo! A tu jest domek Zosi i Hani! Widzę!" Buźka :)
OdpowiedzUsuńMy też wspominamy i mówimy o waszych dziewczynach i o pokrzywach :). Do zobaczenia wkrótce :P
UsuńNa szczęście w domu nie było już śladu po pokrzywach ;)
UsuńOstatnia fotka rozbrajająca!
OdpowiedzUsuńFantastycznie:) Wirtualny świat daje szansę poznać pokrewne dusze, o czym już nie raz się przekonałam;) szkoda tylko, że niektórym do niektórych daleko, a kilometry nie chcą się skrócić, ale poczekamy, poczekamy...
OdpowiedzUsuńMy też poczekamy :)
Usuńcztery dziewczyny, a w zasadzie to sześć to z pewnością przepis na udane spędzenie czasu :)
OdpowiedzUsuńByło jeszcze dwóch mężczyzn noszących również to samo imię:) i pies. Także nudy nie było.
UsuńDwa ostatnie zdjęcia... Jeju! Jak kadry z filmu "Dzieci z Bullerbyn"! Cudo. Ja też lubię Świat Wirtualny. Wiele dobrego mnie tu spotkało. Co złe i chamskie - omijam. To nieprawda, że w sieci są tylko śmieci. Trzeba umieć szukać!
OdpowiedzUsuńMasz rację, trzeba umieć szukać. Ja röwnieź nie wtajemniczam się w niektóre tematy i sprawy. Szukam tego co sprawia mi przyjemność i podnosi na duchu. Strasznie przyzwyczaiłam się do obecności Tego Świata w moim własnym świecie. A propo Bullerbyn to właśnie przerabiamy filmy( książka już przeczytana ) i są rewelacyjne. Zośka je pokochała strasznie.
UsuńGdyscie chcieli kiedys wybrac się nieco bardziej na Północ, serdecznie zapraszam na Kaszuby do bardzo rodzinnego i przyjaznego obiektu - Villa Bezycer
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, zdjecia jak zwykle super ;)
Dziękujemy za zaproszenie. Zapamiętamy.
Usuńto jest to! :) wierzę w moc znajomości, które zaczynają się on-line. nie wszystkie się przekształcają i zaczynają znaczyć więcej, ale bywa, że spotyka się... przyjaciela :) moja przynajmniej jedna znajomość okołoblogowa ma ciąg dalszy i nie zamierzam tego przerywać :)
OdpowiedzUsuńPS zdjęcie - świetne :) i każda dziewczynka ma zupełnie inny odcień włosów :)
To jest piękno natury- te kolory włosów. Życzymy jeszcze więcej prawdziwych przyjaźni.
Usuń