piątek, 26 lipca 2013

Żyjemy, żyjemy.

Żyjemy i jakoś tam u nas leci. Wiele się dzieje jak zwykle ( czy nasze życie kiedyś zwolni? ). Co poniektórzy się nawet zmartwili, że u nas taka cisza więc czuję się zobowiązana napisać kilka słów. A więc żyjemy i korzystamy w pełni z uroków słonecznego lata. Przyjemności takie jak basen, ogród babci, ogromne ilości zjedzonych lodów to dla nas codzienność. Siostry przechodzą właśnie okres ekstremalnych kłótni ( Zośka wciąż nie potrafi pogodzić się z porażką, wszędzie musi być pierwsza : pierwsza umyje zęby, pierwszej odpakuj loda, pierwsza wchodzę do samochodu, itd..., pierwsza do celu po trupach. Oj ciężko z nią mamy, ciężko.  ) więc bywa naprawdę gorąco. 
Mężowi trafiła się nowa posada, lepsza podobno. Czy faktycznie? Czas pokaże. Ale trzymajcie kciuki by w końcu było to, to czego szukał. W imię nowej pracy poświęcamy jednak tydzień wspólnych wakacji. Także po pierwszym tygodniu tatuś grzecznie powie papa i pojedzie się "szkolić". A dziewczyny zostaną na Półwyspie. Spokojnie, spokojnie-  damy radę! 
Ja tymczasem spakowałam dziś rodzinę bo jutro wyjeżdżamy pod namiot. O tu. Zocha od trzech dni zasnąć nie może, tak przeżywa, że pod namiotem będzie nocowała. Zaliczamy kolejny " pierwszy raz". 
Miałam napisać jeszcze wczoraj, ale jako że napisałam już dziś, a dziś jest 26 to składam mężowi memu najlepsze życzenia. Dziś są jego urodziny. Ślijcie mu całusy bo to już ostatnie dwadzieścia.  
Jako, że po nocach słychać u nas ostatnio stukot maszyny do szycia, wtórowany krzykami naszych papug ( bo przecież im spać nie daję) nie mam za dużo czasu na pisanie. Obiecuję wszystkim, którzy czekają na moje maile, że odpiszę na pewno . Po weekendzie. Ale na tą chwilę : I need a break. 

6 komentarzy:

  1. A jak tam papużki? Dają Wam w kość?
    Dla męża wszystkiego co najlepsze! Ostatnie urodziny z 2 z przodu muszą być wyjątkowe!

    OdpowiedzUsuń
  2. W takim razie take a break and come back! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. półwysep helski? :)
    Impreza energetyczna - to jest coś czego mi trzeba - fantastyczna inicjatywa :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymamy kciuk za namiot :) A dla D sto lat, sto lat śpiewamy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie wiem, może powinnam się ucieszyć?? tzn. pocieszyć tym, że z dziewczynami teraz nie jest łatwo? no, ale jakoś mnie to nie pociesza :)
    w każdym razie byłam ciekawa, jak to jest z dziewczynkami, bo moi chłopcy nawalają się teraz regularnie. nie, nie biją się, tylko nawalają właśnie. o wszystko. niełatwo jest. cierpliwości brak :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyjazdy pod namioty to chyba jedna z największych, wakacyjnych frajd dla dzieci :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...