poniedziałek, 12 listopada 2012

Twórczość Astrid Lindgren w naszym domu.

Miałam o tym napisać już dawno. I dobrze, że pewna książka zmobilizowała mnie bo ten temat jest naprawdę ważny w życiu dwóch małych dziewczynek Zacznijmy od początku. Po pierwszą książkę Astrid Lindgren sięgnęłam z Zosią bardzo wcześnie bo nie miała jeszcze skończonych dwóch lat gdy zaczęłyśmy czytać ma dobranoc przygody Emila ze Smalandii oraz Lottę z Ulicy Awanturników.
Już jakiś czas później( było to jakoś w zimie rok temu) przypadkiem do rąk wpadła mi płyta z filmem " Madika z czerwcowego wzgórza". Był to pierwszy film fabularny, który obejrzało moje starsze dziecko i to był strzał w dziesiątkę. Mimo sceny o duchach ( Zocha chowała się pod koc) film jest ciepły, uroczy z pięknymi i malowniczymi widokami. Madika, której "pomysły lęgną się w głowie szybciej, niż prosię zdąży mrugnąć" i która "nigdy nie myśli przed...dopiero po" ma głowę pełną szalonych pomysłów i wraz z siostra Lisą biegają boso po trawie i chodzą po dachach w cudownych falbaniastych sukienkach. Z tego filmu bije taki spokój i można się przy nim naprawdę zrelaksować. Film dla małych i dużych. A ile zabaw było potem w Madikę. Oj nie zliczę. Żeby nie było po filmie od razu przeczytałyśmy książkę ( chociaż wiem, że kolejność powinna być odwrotna) ale dziecko i tak miało wielką w tym przyjemność kiedy przypominała sobie podczas czytania scenę z filmu.
 kadr z filmu " Madika z Czerwcowego Wzgórza" 
Gdy już przeczytałyśmy "Madikę z Czerwcowego Wzgórza" oraz  dalsze przygody Lotty czyli " Dzieci z ulicy Awanturników"  pomyślałam, że chyba przyszedł czas na " Dzieci z Bullerbyn". Chodzi mi tutaj o pełne wydanie bo ilustrowane wersje wydane przez Zakamarki miałyśmy okazje czytać już wcześniej ( dzięki ci nasza kochana biblioteko, że śledzisz nowości wydawnicze). Następnie pojawiły się filmy o dzieciach z Bullerbyn. Przyznaję się, że nie wytrzymałam z filmem do końca książki a moje dziecko po obejrzeniu pierwszej części filmu zbuntowało się i stwierdziło, że już wszystkie przygody zna i chce inną książkę czytać. Na szczęście jeszcze nie raz po książkę o Bullerbyn sięgnęłyśmy. O książce pisać chyba nie muszę nic bo wiele z Was, podobnie jak ja kochają tą książkę i pamięta ją ze swojego dzieciństwa. Kilka słów jednak o filmach. Są rewelacyjne. W łatwy, przyswajalny sposób pokazują samodzielność i beztroskę dzieci, sielskie dzieciństwo i moc zabawy. Wprowadzają również element pracy i obowiązków w życiu dzieci ( dzieci przecież pomagają przy zbiorach i innych pracach w gospodarstwie) . I znów te widoki. Przyroda i jej rola w życiu człowieka. Uczą szacunku do zwierząt. Wg mnie taki film jest lepszy od każdej kreskówki. I wcale nie jest tylko dla starszych dzieci, wystarczy usiąść razem z dzieckiem i rozmawiać o tym co się dzieje na ekranie.  Druga część dziecięcych perypetii opowiada głównie o Świętach i jest równie cudowna jak pierwsza. Szczerze polecam Wam te filmy, są świetnym dopełnieniem książki i wywołują prawdziwe emocje w dzieciach ( przynajmniej moich bo i Hani już zdarzyło się posiedzieć jakieś 10-15 min przy filmie, dłużej po prostu nie usiedzi :P)
Przyszedł czas na Pippi i tu już pojawia się totalna fascynacja Starszej Siostry tą rozbrykaną bohaterką. Film "Pippi wśród piratów" leżał u nas w szufladzie długo. Kilka razy proponowałam Zośce byśmy go razem obejrzały ale odmawiała mówiąc, że nie lubi piratów. Sięgnęłyśmy po książkę "Pippi pończoszanka" i Starsza Siostra co wieczór słuchała jak zaczarowana. Chyba nie spodziewała się takich absurdów i aż tak bardzo szalonych przygód jakie przeżywa Pippi oraz jej towarzysze Tommy i Annika. Zachwyca ją także siła rudowłosej dziewczynki. Do filmu się oczywiście natychmiast przekonała i z prawdziwą przyjemnością wskakuje teraz na stolik śpiewając : " Hej to ja Pippi Lansztrumk ( Zosiowa wersja ) hura hej, hura hop, hura hop sasa, hej to ja Pippi Lansztrumk tak to naprawdę ja".
 A jeśli chodzi o muzykę to dopełnieniem naszej fascynacji przygodami szwedzkich dzieci jest płyta z muzyką z filmów oraz teatralnych adaptacji książek Astrid Lindgren. To nasza ulubiona płyta, słuchana wszędzie, w każdej drodze i o każdej porze. Piosenki śpiewają dzieci a również  Ewa Bem oraz Grzegorz Turnau wraz ze swoim całym zespołem. Na płycie CD znajduje się 15 mądrych, zabawnych, czasami smutnych i wzruszających mini opowieści. Do płyty dołączona jest książka z nutami i krótkim wyjaśnieniem kto i kiedy śpiewał daną piosenkę. Graficznie całość opracowała Katarzyna Rocławska – Dąbecka, nadając niepowtarzalny, choć ściśle związany z twórczością Lindgren, charakter. Piosenki są przepiękne, bardzo melodyjne a słuchanie ich to świetna zabawa.  My np często śpiewamy z Zosią piosenkę o Madice na dwa głosy, a przy piosence Pippi to dzieją się u nas rzeczy niestworzone. Przez pokój przechodzi huragan Zosina :) Piosenek szukajcie na chomikuj.pl chociaż polecam kupić wydanie z książką. Kosztuje w Empiku 19,99zł.

Czemu właśnie teraz o tym wszystkim piszę? A dlatego, że wpadła nam w ręce książka Christiny Björk, o przygodach o Astrid, zanim jeszcze nie została Astrid Lindgren wydana przez Zakamarki. Ta książka to wszystkie te książki o których napisałam wyżej zebrane razem, a nawet jeszcze więcej. Ta książka opowiada prawdziwe historie z życia Astrid kiedy była jeszcze dzieckiem i wraz ze swoim rodzeństwem przeżywała wspaniałe przygody. Każda jej prawdziwa przygoda znajduje odzwierciedlenie w którejś z jej książek. To niesamowite doznanie dowiedzieć się, że Madika była jej najlepszą przyjaciółką i istniała naprawdę, że drzewo lemoniadowe Pippi, do którego chowali się wraz z Tommy'm i Anniką wciąż stoi w Vimmerby, a żółta Willa Śmiesznotka to prawdziwy dom Astrid wybudowany przez jej Ojca kiedy to już nie mieścili się w starym. Mnóstwo zabaw i przygód dzieci z Bullerbyn to jej własne przygody, które przeżyła wraz z rodzeństwem i przyjaciółką. Książka zawiera mnóstwo starych i prawdziwych fotografii Astrid, jej rodziców, rodzeństwa i wszystkich otaczających ją osób. Ta książka nas (  mnie osobiście bardzo ) zafascynowała. Musicie koniecznie po nią sięgnąć.




 Kilkuletnia Astrid i jej przyjaciółka Madika 


A czy wy czytacie książki Astrid Lindgren? Ja po prostu nie wyobrażam sobie dzieciństwa moich dzieci bez tych książek.  A zgadnijcie kim Zosia chciałaby być w tym roku na balu przebierańców? 


32 komentarze:

  1. No pewnie! Zu miała 2,5 roku kiedy kazała się przebrać za Pipi (swoją drogą świetnie to do niej pasowało). Emil ze Smalandii i Lotta z ulicy Awanturników są zdecydowanym faworytem moich dziewczyn. sięgnęliśmy (bo ich tato też) po nią bardzo wcześnie i zdążyliśmy przeczytać dwa razy. widać nigdy się nie nudzi :)
    *to skarpetki czy rajstopy? super są :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas rządzą dziewczyny więc Emil jest w sumie na końcu listy ale też lubiany. Na nogach Zosi rajtuzy i bluzka z H&Mu, kolekcja Pippi jest w nowej kolekcji. Są też skarpetki!

      Usuń
  2. "Dzieci z Bullerbyn" to była moja ulubiona książka w dzieciństwie!!! Sięgałam po nią baaaardzo często! :)
    A oglądać bardzo lubiłam "Emila z Lonnebergi" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie muszę poszperać za innymi płytami z ekranizacjami tych książek.

      Usuń
  3. Moją pierwszą samodzielnie przeczytana książka były 'Dzieci z Bullerbyn', więc w biblioteczce moich dzieci mają one specjalne miejsce :-)
    Polecam przy okazji wersję czytaną przez Edytę Jungowską. Kilka miesięcy leciała u nas dzień w dzień :-), zresztą pipi z tej serii tez jest super :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po audiobooki jeszcze nie sięgnęłam ale chyba dopiszę do listy mikołajowej.

      Usuń
  4. My wałkujemy Dzieci z Bullerbyn. Ale nie czytała jeszcze Hani o Pippi. Przymierzam się do niej juz niedługo.

    A książkę o Astrid mamy i baaardzo nam się podoba!
    I dzięki za wskazówkę co do filmu o Madice! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To od razu ostrzegam :) po Pippi dzieją się w domu naprawdę rzeczy ekstremalne haha. A film o Madice naprawdę jest uroczy.

      Usuń
  5. Zdecydowanie uwielbiam za Dzieci z Bullerbyn. Bardzo lubiłam w dzieciństwie wracać, zwłaszcza do rozdziałów o świętach :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też z mojego dzieciństwa wspominam najbardziej tę książkę.

      Usuń
  6. Oczywiście, że czytamy książki Astrid. Mamy Pippi, nie pamiętam ile razy musiałam czytać o Emilu z wazą na głowie a Mikołaj przyniesie Millce książeczki o dzieciakach z Bullerbyn :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byliśmy kiedyś na przedstawieniu w Teatrze Lalek na Emilu i właśnie ta scena z wazą jest najlepsza :)

      Usuń
  7. Uwielbiamy Astrid; kochamy Pippi i Lottę:)
    A Twoja córcia ma świetną bluzeczkę!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za ten wpis! Myślę, że czas pomyśleć o takich książkach dla Majeczki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pożałujecie, chociaż dzieci jakieś takie bardziej rozbrykane są po nich :)

      Usuń
  9. a wiesz ze ja tej płyty z piosenkami nie znalazłam jeszcze...a szukam odkąd byliście u nas.za każdym razem jak mam możliwość to wchodzę do empiku i szukam, szukam szukam...chyba w końcu w internecie zamowię, bo ile można szukać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm, to może już jej w Empiku nie ma? Ja ją tam kupiłam ale nie sprawdzałam ostatnio czy jeszcze sprzedają. A podpytałaś o nią?

      Usuń
  10. Czytacie ;)) Wprost uwielbiamy Pippi, Lottę, Emila i Dzieci z Bullerbyn!!! Moje dzieciństwo najbardziej kojarzy mi się z ostatnią pozycją i również nie wyobrażam sobie, by moje dzieci miały nie poznać przygód moich ulubionych bohaterów. I nie muszę chyba pisać, że dla mnie samej, czytanie tych książek ponownie jest ogromną frajdą!

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam książki Astrid! Pamiętam, jak w dzieciństwie chciałam przenieść się do Bullerbyn, albo jak zaczytywałam się zwariowanymi przygodami Pippi :) Książki Astrid są zdecydowanie na mojej liście książek do czytania Nastce :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja tez uwielbiam Astrid:)Zapraszam d osiebie na stronkę,moze znajdziesz cos ciekawego? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Mamy w wersji cd Pippi i Dzieci z Bullerbyn, w wersji książkowej Plastusiowy Pamiętnik, Misia Uszatka, uważam, że to są pozycje ponadczasowe-uwielbiamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tak wiele osób uwielbia te książki.

      Usuń
  14. Nie znamy Madiki jeszcze (co za chwilę się zmieni), Pippi... ja oglądałam filmy kompletnie odcięta od świata jak byłam mniejsza;) Oglądaliśmy ostatnio Dzieci z Bullerbym - mnóstwo pytań:-) I zamówiłam właśnie tę ostatnią książkę! Nie wiedziałam, że taka wyszła! Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  15. Astrid jest popularna też u nas :) Pippi to bohaterka bardzo ważna, Lotta też. jeszcze nie sięgnęłyśmy po "Dzieci z Bullerbyn" zostawiam sobie je na "deser". Ale ostatnio sięgnęłam po Emila i się mojej córce nie za bardzo spodobał :( cały czas powtarzała, że tato chce go bić a nie wolno bić dzieci i jak na razie zakończyłyśmy znajomość z Emilem

    OdpowiedzUsuń
  16. świetny blog i przepiekne zdjecia!Tez uwielbiam Astrid,choć znam tylko Emila i Dzieci z Bullerbyn.

    OdpowiedzUsuń
  17. Super :) Jeśli lubicie Astrid, to może też ciekawy będzie książka o Szwecji z serii "Mali podróżnicy w wielkim świecie". Autorzy opisują tam swoją podróż z dziećmi po Szwecji śladami Lindgren i bohaterów jej książek (np. odwiedzają Vimmerby i różne miejca, gdzie można spotkać Pippi czy zobaczyć zamek Ronji: http://travelphoto.pl/portfolio/malipodroznicy/SZ_MP.htm
    Poza tym to niezła inspiracja wakacyjna ;)


    OdpowiedzUsuń
  18. Nie mogłam się powstrzymać przed komentarzem. Trafiłam tutaj kilka dni temu. Fajnie tak trafiać ;-) a dziś na ten wpis. Moja córka właśnie kilka dni temu była Pippi na balu. To było nie tylko przebranie. To byla rola! Czuła się w niej fantastycznie. Zabawnie podskakiwała i śmała się. U nas królują "Dzieci z Bullerbyn" i "Pippi". Obie książki mamy także w formie audio Edyty Jungowskiej - bardzo fajne! I mimo, że moje dziecko przesłuchało "Dzieci z Bullerbyn" kilkanaście razy, po tym jak najpierw my Jej czytaliśmy, to teraz gdy nauczyła się sprawnie czytać jest to druga książka po którą sięgnęła do samodzielnego czytania. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...