Stara cegła
Stara cegła miała być widoczna w miejscu gdzie wyburzyliśmy ścianę i połączyliśmy kuchnię z salonem. Podczas wyburzania została jednak tak zmasakrowana i podziurawiona, że ciężko było ją doprowadzić do ładu i wyrównać. Ceglany słupek został zabudowany karton gipsem i w wtedy przyszła mi do głowy myśl by jednak spróbować otworzyć taką cegłę. Trochę poszperałam w necie i znalałam TEGO PANA. Pan ten ręcznie odlewa z gipsu formy cegieł i suszy w piwnicy. Odlewy są lekkie a ich cena wcale nie jest duża. Ścianę zagruntowaliśmy i przyczepialiśmy odlewy za pomocą kleju do marmuru.
Potem trwała przez kilka dni misterna praca przy wypełnianiu szpar białym cementem. Sprytnie mąż wymyślił kupując największą strzykawkę w aptece. Nabierał cement i wyciskał w szpary, trzeba było jednak i tak mokrym palcem lub pędzelkiem wyrównywać potem każdą szparę zanim cement zdążył zaschnąć. Potem już tylko ponowne gruntowanie i malowanie na biało. I teraz mamy piękną białą "cegłę" w domu :)
Mamy też czarną ścianę w kuchni ale to stan chwilowy. Wróci biel, wróci. Ale o tym następnym razem. W między czasie jeszcze popracowaliśmy nad wykończeniem okien i parapetów .Już prawie nie widać z zewnątrz, że w mieszkaniu wciąż trwa remont. Jeszcze tylko szyby umyję i będzie pięknie.
Tymczasem pewien temat spędza nam sen z powiek. Nie możemy pogodzić się z tym, że spieprzyliśmy ( wybaczcie za mocne słowo ale nie nasuwa mi się inne) podłogę w łazience. Jeśli cofniecie się jeden wpis wstecz zauważycie pewnie wielką plamę na środku podłogi. Ja też ją widzę ale dopiero teraz. Podłoga została wycyklinowana i niestety przy wypełnianiu szpar silikonem została poplamiona przez nas płynem do mycia naczyń. Wylał nam się w kilku miejscach. Powycieraliśmy i było ok. Plamy nie były widoczne gołym okiem.
Zabraliśmy się dzielnie za olejowanie i niestety wszystkie plamy wyszły i są strasznie widoczne, poza tym są smugi( pewnie to już nasza umiejętność a w zasadzie jej brak) a podłoga wygląda strasznie!!!! Została mocna przyciemniona a mimo to strasznie te plamy widać. Chcemy ją jakoś ratować ale opcje są dwie : podobno można zmyć olej terpentyną w miejscu plam i ponownie zaolejować, można też zamówić ponownie cyklinę i znów olejować. Ale ja już się boję, że będzie jeszcze gorzej. HELP!!! Czy ktoś ma na to jakąś dobrą radę? Niestety nie zrobiłam zdjęć gdyż wszystkie narzędzia i graty remontowe znajdują się chwilowo w łazience.
I jeszcze coś. Coś już bardziej weselszego. Zabieram się na dniach za ławeczkę. Sama jeszcze nie wiem jak będzie wyglądała. Na razie wygląda tak :
mamoooo, ja naprawdę chcę u Was zamieszkać :))) nawet w łazience z plamami! :) Niestety, w tej kwestii nie wiem co doradzić... ;/ nie znam się na takich aspektach...
OdpowiedzUsuńa ławeczka już jest urocza, a jak się za nią weźmiesz, to pewnie będzie rewelacyjna!
Adopt me! :-)
OdpowiedzUsuńmoże teraz pokryć całą powierzchnię podłogi płynem? ;) nie ma nic do stracenia..można też liczyć na chodniczki tu i tam;)
OdpowiedzUsuńuściski!
J
A może na biało podłogę w łazience, jak w reszcie mieszkania... plamy by znikły pod farbą :-)
OdpowiedzUsuńNiestety na oleju już farba się nie utrzyma więc trzeba i tak zetrzeć
UsuńAleż zazdroszczę tej ławeczki :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
O mamo! też taką chcę! Jest obłędna!
OdpowiedzUsuńŁawka jest... taka w jakiej siedziałam w pierwszej klasie podstawówki!!! Aż mi się łezka w oku zakręciła! Ach! Szczęściary z Waszych Dziewczyn:))))
OdpowiedzUsuń