Biedactwa! Jak wirus to dopada wszystkich... Kamilka wymiotowała wieczorem w czwartek, ale na tym się skończyło, chyba bardziej jej coś zaszkodziło z jedzenia w przedszkolu niż była to jakaś grypa zołądkowa czy inne świństwo. Trzymajcie się dzielnie!! Buziaki ps. mega dzielna jesteś, że jeszcze w tym zamieszaniu tort piekłaś :)
Meggy : Kto wie czy Kamilka też wirusa nie złapała ale łagodnie go przeszła. U nas łańcuszka ciąg dalszy...tym razem w domu dziadka. A tort musiał być, więc nie miałam wyboru :)
Biedactwa! Jak wirus to dopada wszystkich...
OdpowiedzUsuńKamilka wymiotowała wieczorem w czwartek, ale na tym się skończyło, chyba bardziej jej coś zaszkodziło z jedzenia w przedszkolu niż była to jakaś grypa zołądkowa czy inne świństwo. Trzymajcie się dzielnie!! Buziaki
ps. mega dzielna jesteś, że jeszcze w tym zamieszaniu tort piekłaś :)
Zosia cudna! :-) A "Heniutek" jaki już...duży!!!!
OdpowiedzUsuńMeggy : Kto wie czy Kamilka też wirusa nie złapała ale łagodnie go przeszła. U nas łańcuszka ciąg dalszy...tym razem w domu dziadka. A tort musiał być, więc nie miałam wyboru :)
OdpowiedzUsuńdragonfly: Robi się z Henia niezła pyza :)
Śliczne dziewczynki!
OdpowiedzUsuńŻyczę powrotu do zdrowia!!!!
Wspaniały poranek. I jakoś tak cieplej się robi jak się patrzy na Twoje dziewuszyska, mimo że za oknem mróz. Pozdrawiam porannie.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze że samopoczucie dobre,a to na zdjęciach widać :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam