wtorek, 21 maja 2013

Kosmitka w przedszkolu

Czekacie aż poruszę ten temat więc proszę, z chęcią rozpocznę pewne rozważania w temacie mam kosmitek. Ja się tak często czuje...dlaczego? W przedszkolu przede wszystkim przez to iż umiem słuchać. Nie przychodzę tylko po to by stanąć w drzwiach, ukłonić się i zabrać córkę. Wchodzę do sali, szeroko się uśmiecham, witam z dziećmi po imieniu ( fakt jest taki ze zgraja dzieci, które dobrze już znam zawsze podbiega do mnie i opowiada różne rzeczy, które wydarzyły się w ciągu dnia), schylam się, kucam i słucham co dzieci maja mi do powiedzenia, często Zośka musi mi wiele pokazać, rysunki, rosnące rośliny, książkę z przedszkolnej półki. Jednym słowem moje pojawienie się zawsze wprowadza zamęt :) Dla mnie jak najbardziej miły...dla Pań trochę czasem uciążliwy.
Przygotowując banany w czekoladzie na patykach na Zosi imieniny chciałam jeszcze zapakować je w celofan i przywiązać kokardkę każdemu osobno, pomyślałam jednak, że Panie mi nigdy tego nie wybaczą kiedy będą musiały każdemu rozpakować małą słodycz na patyku. Gadałyby pewnie pod nosem co ja znowu wymyśliłam. Nie chciałam utrudniać im życia chociaż wiem, że mojemu dziecku bardzo spodobały by się te kokardki. Ale chyba tylko kosmitki dbają o szczegóły :)
Czuję się kosmitką bo mam zaufanie do mojego dziecka. Pewnego dnia kiedy cała grupa Starszej Córki szła na wycieczkę do biblioteki poprosiłam Zosię by oddała jedną z przeczytanych już książek. Wiedziałam, że świetnie sobie poradzi z tą sytuacją dlatego nic już Paniom o tym nie wspominałam. Woreczek z książką czekał w szatni i Zocha miała go wziąć wychodząc do biblioteki. I co się stało? Pani nie uwierzyła, że książkę oddać trzeba i była bardzo zdziwiona dlaczego powierzyłam dziecku takie zadanie.
Czuję, czuję się kosmitką, kiedy Pani wciąż mnie upomina, żeby ćwiczyć wycinanie nożyczkami i prawidłowe trzymanie kredki w ręku a ja jej odpowiadam,  że Zosia nie chce wycinać bo nie lubi. Nie mogę jej zmusić. Kiedyś sama zobaczy, że ta umiejętność się przydaje ale...dobrze, że kosmici nie muszą być tacy sami i robić wszystko tak samo jak inni :)

Tak naprawdę lubię to przedszkole ( zresztą Hania we wrześniu również stanie z workiem w ręku w jego progu) Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że to miejsce nie będzie kontynuowało wychowania moich dzieci w tym samym klimacie jak my robimy to w domu. Mam świadomość tego, że każda indywidualność w takich miejscach jak przedszkole czy szkoła jest problemem. Uff dobrze, że moje dzieci jeszcze tego nie wiedzą, oby żyły w tej nieświadomości jak najdłużej.
Wiem, że kosmitek jest wiele, coraz więcej na świecie. Coraz więcej mam ma chęć i czas  zatrzymać się na chwilę i posłuchać, zobaczyć jakie jest jej dziecko i jakie ma potrzeby. Wiem, że coraz więcej jest świadomego macierzyństwa. Żałuję tylko, że w moim otoczeniu wciąż jest ich za mało. Chciałabym się nie wyróżniać...

p.s A bycie kosmitką na placu zabaw to już w ogóle inna historia


68 komentarzy:

  1. Heloł Kosmitko! Przybijam piątkę ")
    Choć przy Tobie, to raczej marna ze mnie kosmitka ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja lubię takie Mamy Kosmitki :)
    Zosia i Hania mają wielkie szczęście!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. I oby więcej takich Kosmitek!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mamy Kosmitki łączmy się! Czekamy na kosmiczne opowieści z placu zabaw :)

    Pozdrowienia z Londynu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomyślę jak te historie ubrać w słowa i wkrótce coś napiszę

      Usuń
  5. Kosmitka to ja, przynajmiej inne mamy tak o mnie myślą. Kręce się po sali, dzieci pokazują mi swoje prace, lubią ze mną rozmawiać.itp.Tez przynosimy do szkoły różne rzeczy(motylek z rolki,itp.) Ciesze się że jestem kosmitką:)
    p.S. jak robisz banany w czekoladzie.
    Mama Tadzia i Tosi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. p.s banany kroimy na grubsze plasterki, nabijamy plasterki na patyki i wkładamy na chwilę do zamrażarki. Czekoladę rozpuszczamy na misce nad parą i maczamy zmrożona plasterki. W ten sposób szybko czekolada zastyga i nie ścieka po patyczku. Lepiej jest wbijać w coś ( ja zrobiłam dziurki z opakowaniu po jajkach) niż kłaść na płasko bo ładniej wyglądają te zastygające w pionie. Posypywałam posypką jeszcze zaraz po zamaczaniu w czekoladzie. Smacznego!!!

      Usuń
  6. Szkoda że takich Kosmitek jest wciąż za mało :) dziewczynki mają super mamę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też żałuję, choć siedząc w internetowym świecie pocieszam się, że i tak nie jest tak źle.

      Usuń
  7. Na szczęście! Na szczęście, że piszesz takie słowa, że tak patrzymy na macierzyństwo, na wychowanie, na potrzeby naszych dzieci! Dziękuję bardzo za wpis i przybijam piątkę wszystkim Mamom Kosmitkom!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby to wszystko jest takie oczywiste ale warto raz na jakiś czas o tym napisać by samemu i innym też sobie przypomnieć, że tak powinno być :)

      Usuń
  8. Hania i Zosią kiedyś spuchną z dumy, ze maja taka Mamę. :-)
    Ile lat i miesięcy będzie miał Heniutek, gdy pójdzie we wrześniu do przedszkola?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu Hanek będzie miała dokładnie 2 lata i 11 msc, już zaraz po pójściu 1 października skończy 3 lata.

      Usuń
    2. 3 lata????? Ale jak to??? Boszsz..Szok! :-DD

      Usuń
  9. No to ja też kosmitka...pół roku temu zrezygnowaliśmy z przedszkola, w którym panie "wiedziały" o moim dziecku więcej niż ja. W nowym przedszkolu jest lepiej. I starszak mój też szczęśliwszy....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam takie decyzje, u nas naprawdę nie jest źle choć zdarzają się " niezrozumiałe " dla mnie sytuacje. Ale nie pomyślałam nigdy o zmianie.

      Usuń
  10. Mamo Kosmitko, Ty tak naprawdę jesteś normalną Mamą... świadomą i myślącą. W naszym kraju wychowanie dziecka na indywidualistę jest niemile widziane, bo "co ludzie powiedzą", ale tak jak napisałaś jest coraz więcej Mam, którym chce się zatrzymać i ucho nadstawić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie ja myślę, że jestem normalna ale inni... mają mnie naprawdę czasem za kosmitkę :)

      Usuń
  11. mama Emilki i Hani22 maja 2013 10:56

    Ojjj jak ja Cię dobrze rozumiem.....Do przedszkola Emilka nie chodzi jeszcze, ale na co dzień wszędzie patrzą na mnie jak na kosmitkę. Bo moje dziecko na placu zabaw w ramach drugiego śniadania zajada zrobione przez mnie placki bądź owsiane ciastka, bo moje dziecko swobodnie bawi się i brudzi na placu zabaw, nawet w sukience! Bo przecież jak dziewczynka w sukience może się brudzić??? A jak ktoś słyszy, że moje 2 letnie dziecko w życiu nie dostało klapsa to stukają się w głowę :/ Jak odmawiam dziecku kupienia lizaka w sklepie i proponuję banana w zamian, to sprzedawczyni patrzy na mnie jak na wyrodną matkę i oczy ogromne robi jeszcze bardziej, gdy moje dziecko bez większych fochów zgadza się na banana tego....No mogłabym referaty pisać na ten temat......Mam nadzieję, że coraz więcej nas KOSMITEK będzie! A mam nadzieję, że my kiedyś się spotkamy, bo podczytuję Was a mieszkam kilka km dalej :) Może w niedzielę w Ogrodzie Botanicznym Was wypatrzę! Będziecie? Targi Rzeczy się odbywać będą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W planach na niedzielę rzeczywiście mamy Ogród Botaniczny ale chcemy jeszcze namówić teściową by nam towarzyszyła...także jak da się ją namówić to będziemy na pewno. Ale może na chwilę ( bo bilety po 5zł tylko ) i tak przyjdziemy żeby sprawdzić co już kwitnie :)

      Usuń
  12. Taką kosmitkę to ja rozumiem. Oby więcej takich. Sama chcę w przyszłości być taką "kosmitką":)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeglądając "nasze" blogi już mentalnie jesteś :)

      Usuń
  13. ;)) oj i ja jestem Kosmitka chyba.. I holenderskie mamy, troche tez.. Jest wiele odmian Kosmitów. Co mama to inny gatunek.. Ee, no nie wiem, za rzadko w Polsce bywam. Musze zrobic te banany, J. padnie z radochy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda dla każdego ten "kosmos" ma inną definicję :) Zrób, zrób będą jej smakowały :P

      Usuń
  14. Mamo Kosmitko, Ty wiesz że jesteś najlepszą mamą na świecie :) Tak trzymaj :)
    Napisz proszę jak zrobiłaś te banany bo mi ostatnio średnio wyszły, choć dziewczyny i tak się zajadały. Ida czekolady nie odmówi nigdy :) Buźka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak robię banany :) tym razem wyjdą : banany kroimy na grubsze plasterki, nabijamy plasterki na patyki i wkładamy na chwilę do zamrażarki. Czekoladę rozpuszczamy na misce nad parą i maczamy zmrożona plasterki. W ten sposób szybko czekolada zastyga i nie ścieka po patyczku. Lepiej jest wbijać w coś ( ja zrobiłam dziurki z opakowaniu po jajkach) niż kłaść na płasko bo ładniej wyglądają te zastygające w pionie. Posypywałam posypką jeszcze zaraz po zamaczaniu w czekoladzie.

      Usuń
  15. doskonale cie rozumiem u moich dzieci w przedszkolu w poniedziałki wolno przyjsc z zabawką wszyscy biegają z super bohaterami, autkami i itp. a moi synowie z szytymi przez mnie pocieszankami, kotki , rybki, statki, lub telefon zrobiony z papierowych kubków (od kawy) i sznurka. i gdy odbieram swoje maluchy to zawsze starszy syn ma liste dzieci dla których też mam przygotowac takie zabawki :) (u nas w domu wszelkim reklamowym kolekcjom mówimy wilekie NIE)gdy rodzice moi kupili sobie ptaki w klatce moi chcieli tez mie więc zrobilismy klatki i ptaki z papieru zawisły u każdego nad łóżkiem i pełnai szczęścia była. a na urodziny syna 13 maja przygotowałąm muffinki zawinęłam każdą w folie i kokartke bo myślałąm ,ze panie nie pozwolą zjesc ich dzieciom przed obiadem a tu niespodzianka wszystkie zjedzone z wielkim apetytem a duma u mojego syna ,ze mogł wszystkich poczęstowac była bezcenna.pozdrawiam tak pozytywnie zakręcone mamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przybijam piątkę, to co napisałaś jest cudowne. Wspaniale jest przekazywać pasję tworzenia i kreatywność dzieciom już od najmłodszych lat. Podziwiam, że trzymasz chłopaków z daleka reklamowych kolekcji. Ja też się staram nie przesadzać ale moje dziewczyny i tak dobrze wiedzą co to Barbie.

      Usuń
  16. gratuluję dziewczynkom mamy kosmitki. i przybijam piątkę!

    OdpowiedzUsuń
  17. :-) Mnie zaczepiła kiedyś jakaś mama i zapytała co za liście je moje dziecko na śniadanie w szkole bo jej też chce :-) A moja córa surowy szpinak uwielbia i połowę klasy nauczyła go jeść ;-) A gdy rok temu na urodziny napiekłam ciasteczek zamiast cuksów to moja córka prawie się popłakała bo dzieci jej nie wierzyły, że to mama upiekła... takie smaczne były jak ze sklepu :-))) Fajnie jest na naszej planecie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och żeby moje dzieci chciały szpinak surowy jeść. Sałatę zieloną tylko Zocha, Hanka nie ruszy...za to trawę na łące to chętnie żują :P

      Usuń
  18. Jako nauczycielka wychowania przedszkolnego (nie znoszę określenia przedszkolanka) marzę o takich matkach kosmitkach jak Ty!!!!! Niestety ja na co dzień spotykam się z innym rodzajem kosmitek :/ A czasem wydaje mi się, że to one uważają mnie za nauczycielkę kosmitkę, bo wymagam wiele od siebie i dzieci, a co najgorsza o zgrozo od nich. Buźka i trzymaj tak dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie Magda ty coś o tym wiesz z drugiej strony. Podziwiam Cię, bo robisz to co robisz naprawdę z powołania.

      Usuń
  19. uwielbiam Twoją kosmiczność! :) taka mama to wzór! (a bananowe lizaki zrobię na piknik! zainspirowałaś mnie!)
    ściskam Was!
    J

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj będą pyszne, będą. Tylko na słońce nie wystawiaj bo się czekolada roztopi :P

      Usuń
  20. No cóż...czytając to wszystko go głowy ciśnie się jedna myśl - idealne matki idealnych dzieci. Gratuluję! Nieidealna matka nieidealnych dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana ideały nie istnieją. Ideały to stwory nie ludzkie!

      Usuń
  21. Być kosmitką w przedszkolu, to chyba jeszcze nic. Ja jestem kosmitką w oczach własnych rodziców..to dopiero jest wyzwanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaak to też jest ciekawy temat, jak podjąć konfrontacje z własnymi rodzicami i nie polec przy tym :P

      Usuń
    2. Z doświadczenia wiem, że lepiej nie podejmować..przynajmniej w moim przypadku. wiadomo - z najbliższymi najtrudniej..nic nie zmienisz, a niesmak pozostanie

      Usuń
  22. zakładaj Klub Kosmitek! :) ja też się zapiszę :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie fajnie było by zgromadzić wszystkie zdania : " jestem kosmitką bo..." w jednym miejscu. Kiedyś był ( może wciąż jest) Klub Niegrzecznych Mamusiek w podobnym klimacie :)

      Usuń
  23. A ja jestem pewna, że jesteś duma ze swojego Kosmosu - i "język" a nie mam tu na myśli tylko słów - jakim się posługujecie na waszej planecie - zaowocuje - "czymś" wyjątkowym...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem nawet już owocuje, a wtedy tak jak piszesz rozpiera mnie duma!!!

      Usuń
  24. Witaj Kosmitko!
    Ciesze sie ogromnie, ze poruszylas ten temat. Czekam niecierpliwie na wpis o placu zabaw.
    Ja jestem kosmitka np. dlatego, ze moje "biedne" dziecko dostaje do picia tylko wode a nie "soczki pelne witaminek", lub po prostu dlatego, ze lubie spedzac czas z moja corka i mowie otwarcie, ze ciesze sie kazda chwila spedzona razem z nia.
    Pozdrawiam, wszystkie wspaniale mamy kosmitki!
    Mama Mati

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy takim dostępie do informacji dziwię się, że jeszcze są tacy ludzie, którzy poją dzieci tylko soczkami jak piszesz. Pozdrawiam i podaję dłoń :)

      Usuń
  25. tu kosmitka zlobkowa tak bo to co dla nas normalne dla innych jest dizwactwem hehe ja tez lubie straszemu synowi powierzać różne zadania by byl samodzielny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie i tak powoli uczymy dziecko zaradności i odpowiedzialności!

      Usuń
  26. ja bym chciała, żeby Panie w przedszkolu nie dziwiły się, że zachęcam moje dziecko by angażowało do zabawy także te "odrzucone" przez grupę dzieci, że Zu nie koloruje bo nie lubi, że cukierki to nie jest najlepsza nagroda za wszystko...
    ech duzo tego
    Tylko czasem mam wrażenie, że eż jestem jedyną matką kosmitką

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że wirtualnie znam wiele takich mam, że wszystkie są te "kosmiczne" ale w życiu jakoś tak otaczają mnie te mamy, którym kosmos czasem nie w głowie( p.s oczywiście zdarzają się wyjątki)

      Usuń
  27. My tez mamy kosmos u siebie:)i lubimy tez u innych:) Dlatego lubię do Ciebie zaglądać cosmic girl :)
    Pozdrawiam K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och i ja zajrzałam do was, chyba pobędę w waszym Kosmosie trochę dłużej jeśli pozwolicie. Pozdrawiam

      Usuń
    2. Bardzo nam miło, zapraszamy:)

      Usuń
  28. Upiekłam Hani do przedszkola ciasto marchewkowe na urodziny, i jedna z mam zwróciła mi uwagę, że nie powinnam tego robić bo za wysoko podnoszę poprzeczkę i żebym się tak nie wychylała, bo ona jest matką pracującą i ona nie ma na to czasu a jej dziecku jest przykro i ze lepiej jak kupiłabym jajka niespodzianki. Zatkało mnie :( Czułam się fatalnie także dziękuję za ten wpis. Bardzo :) i za Wasze komentarze.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To takie proste wytłumaczenie nie mam czasu. Zamyka wszystkim usta. Wiem, że ludzie potrafią mieć na głowie na prawdę mnóstwo obowiązków jednak wystarczy chcieć. Dzieci mają urodziny raz w roku więc naprawdę jak ktoś chce to cisto upiecze!

      Usuń
    2. No nieee, zatkało mnie szczerze mówiąc :/ Żeby pomysł upieczenia ciasta marchewkowego dla dzieci spotkał się z krytyką zamiast gratulacji dobrego pomysłu. To są właśnie "Obcy" spoza Naszego Układu :)

      Usuń
  29. Tylko by by taką "kosmitką" trzeba mieć czas.. wielu rodziców nie ma wyboru.. musi pracować, często na więcej niż jeden etat. Super, by było gdyby każda mama miała możliwość zostać w domu i oddać się w pełni macierzyństwu. Ale myślę, że trzeba też zrozumieć mamy, które przychodzą do przedszkola po dziecko i nie mają siły ani czasu przywitać się z innymi dziećmi, bo jest po 8h pracy, musi pędzić po drugie dziecko do szkoły/żłobka, a po za tym jak każdą mamę czekają na nią w domu inne obowiązki.. Wspaniale jest móc być "kosmitką".. ale czy mama, która ma mniej czasu.. bo nie ma możliwości bycia tylko gospodynią domową i mamą, ale po za tym jeszcze pracuje.. ona również może być mamą, która wie co to jest świadome macierzyństwo.. tylko dla każdego może ono wyglądać trochę inaczej.. "punkt widzenia, zależy od punktu patrzenia".. więc może wcale nie jest ich tak "mało".. tylko liczba obowiązków jaką mają na swoich barkach jest tak duża.. że czasem trudno to dostrzec :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem pewne sprawy, o których piszemy jak pieczenie ciast, rozmowy z dziećmi wymagają poświęcenia jakiegoś czasu. Zgadzam się, że rodzice pracujący po 8 godzin dziennie wolą czas, który im pozostaje poświęcić na inne rzeczy. Ale jednak bycie Kosmitką dla mnie to kwestia przekonań i tego co w nas siedzi w środku. Chcemy się poświecić, chcemy być inni, chcemy pokazać dziecku, że to wszystko co dzieje się wokół naszej rodziny ma w sobie jakiś cel.I tak jak piszesz, istnieją mamy, które pracują i też są "kosmitkami" i podziwiam je, że im się chce, że nie rezygnują z pewnych przekonań i nie idą na łatwiznę. Bo niestety są też i takie mamy, które wracają do pracy i myślą, że niania czy przedszkole im dziecko już wychowa.

      Usuń
    2. Jak dla mnie.. ale każdy ma prawo do własnego zdania.. to Wy Drogie Mamy "Kosmitki" jesteście normalne.. to, że dajecie dzieciom swobodę, pozwalacie się wybrudzić, pieczecie ciasta, rozmawiacie z dziećmi.. pokazujecie im świat.. to jest przecież zdanie rodzica, a jeżeli mama zajmuje się tylko domem (nie pracuje zawodowo)to ma na to dużo czasu.. i od dawien, dawna to kobiety były w domu i to one zajmowały się dziećmi, pokazywały im świat, a dzieci biegały "umorusane".. więc ja tu po prostu nie widzę nic kosmicznego.. a raczej normalnego..
      "Kosmitki" to właśnie mamy, które pracują zawodowo i potrafią to jeszcze łączyć z myciem matką.. czyli poświęcają dziecku czas, pokazują świat, uczą, bawią, są po prostu.. znają swoje dziecko..to są kosmitki.. bo robią to co kobiety od zawsze czyli zajmują się domem, dziećmi, a do tego umieją to łączyć z pracą zawodową.. to są prawdziwe "Kosmitki"!
      A rodzice, którzy myślą, że "niania czy przedszkole im dziecko wychowa".. to inna bajka.. owszem są tacy.. ale nie uogólniłabym.

      Usuń
    3. Mi osobiście bardziej chodziło o to by "kosmitkami " nazwać kobiety, które robią coś lub pozwalają dzieciom robić to, co innych zwykłych ludzi dziwi lub oburza. Ci ludzie mają gdzieś głęboko zakorzenione pewne mity związane z wychowaniem dziecka i żyją nimi. A te kobiety chcą i mają odwagę uwierzyć swojej intuicji a nie martwić się tym " co ludzie powiedzą".
      Też nie chcę uogólniać. Osobiście przebywam często w gronie matek mocno nieświadomych wielu spraw dotyczących wychowania dziecka. I ja czuję się tą dziwną i inną. Serio.

      Usuń
  30. Buahaha towarzystwo wzajemnej adoracji

    OdpowiedzUsuń
  31. Asiu rzeczywiście bycie kosmitką w przedszkolu jest trudne. Jeszcze trudniej być kosmitką - nauczycielką.Gdy 15 lat temu, po studiach w mojej pierwszej pracy w przedszkolu piekłam z dziećmi ciasto drożdżowe,wbijaliśmy gwoździe i odwiedzaliśmy pana konserwatora w szopce ze ,, skarbami", siadałam na dywanie i słuchałam .... to dopiero był kosmos... Zostałam wyrzucona za orbitę okołoziemską przez same panie nauczycielki.... W tamtym roku spotkałam mamę z tamtej grupy i Maćka(19-letniego młodzieńca)łoł... Mama powiedziała że do dziś pamięta nasze rozmowy na ławce, gdy ona płakała a ja pozwalałam jej się wypłakać i wygadać..... Ale niestety w przedszkolach zbyt wiele papierów i awansów- zbuntowałam się i odeszłam . Wkurzało mnie to że muszę cały czas walczyć z papierami, nauczycielkami, które nie traktują cię jako partnera a kogoś kto poprzez swoje zachowanie i zaangażowanie burzy ,,spokój " wypracowany przez zasiedzenie.
    Gdy Staś miał 3 lata powstała Foremka- czyli nasze domowe przedszkole ale tym razem po 3 latach bez dofinansowania z miasta polegliśmy finansowo( zjadły nas koszty) i tak kosmitka fruwa w przestrzeni.....

    A bycie kosmitką w szkole to dopiero kosmos odległy.....
    Np.podręczniki , na których uczą się nasze dzieci są bardzo nieczytelne, więc proponuję , napiszmy do wydawcy i zgłośmy nasze zastrzeżenia... Usłyszałam, że zanim wydawca coś zrobi to nasze dzieci już będą w 4 klasie ( więc nie trzeba nic robić ) kosmossssssssssss!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...