czwartek, 2 lutego 2012

Łapię chwile z Hanką

Hanusia to twardziel. Wczoraj skończyła rok i cztery miesiące( niby żadna okrągła rocznica ale jednak chcę pamiętać ten czas) Gdy udam, że nie widzę, że się uderzyła nawet nie zapłacze- potrze się po głowie, zrobi kwaśną minę i bawi się dalej. Nie lubi się przytulać i rozczulać. Jest STRASZNIE samodzielna ( akcentując "strasznie", bo czasem wręcz ścieramy się przy codziennych czynnościach i bywa to dosyć kłopotliwe), gdyby umiała krzyczała by przy każdej okazji :"sama, sama, sama". Ale nie umie więc potwornie piszczy, a my wiemy o co chodzi :) Je sama jogurty łyżeczką i nabija widelcem obiady. Nawet zupę ostatnio jemy na trzy łyżki, Hanka wyposażona w dwie, a ja jedną. Ku mojemu zdziwieniu lepiej jej idzie nabieranie zupy lewą ręką. Uczymy się co to nocnik, po fakcie pięknie pokazuje, iż ma ciekawą zawartość w pieluszce( nawet tylko jak jest siku to woła, że :"sii"). Ma swoje pewne przyzwyczajenia takie jak wyjadanie rodzynek z szuflady czy ciągle otwieranie zamrażarki. Zaczyna się bawić "sama", mając w rączce dwie zabawki odgrywa scenki podobne do siostrzanych scenek, układa w rzędzie koniki, karmi misie, rozbiera budowle duplo na części pierwsze i ma fioła na punkcie wspinania się po schodach. Ale ulubioną zabawą jest zabawa pt : zabierz siostrze i uciekaj ile sił w nogach. Och chichra się potwornie jak Zośka ją dorwie i odbierze co jej. Nie cierpi leżenia i zmiany pieluszek, nie usiedzi w miejscu długo, gdy Zosia ogląda dobranockę leci szybko obok niej, siada na kanapie a po 10-15 sek. schodzi i traci zainteresowanie. Pokochała książeczki o Eli ( Ubranka Eli i Piłka Eli to jej dwa hity). Robi miny po cytrynie i puszcza dwa oczka. Mało mówi, odważę się i napiszę, że nawet prawie w ogóle. Proszona o powtórzenie jakiegoś słowa odpowiada : "nie". I taka z nią rozmowa. Widzę, że trochę zaczynają ją denerwować sytuacje, gdy ktoś nie bardzo potrafi zrozumieć o co jej chodzi. Zaczyna wtedy postękiwać i piszczeć z nadzieją, że się człowiek domyśli co by dziecko chciało. Chwilowo nie możemy się uwolnić od kaszlu więc grzejemy kanapę i wyglądamy przez okno.

15 komentarzy:

  1. Hania cudowna :-) Bardzo fajna grzyweczka :-)
    Młodsze dzieci chyba tak mają - u mnie młodszy też jest bardzo, bardzo samodzielny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Słodziak z tej Waszej Hani! :) Nie będę oryginalna i powtórzę: boska grzywa! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetna babeczka :)
      A u mnie młodszy wcale nie jest bardziej samodzielny niż starsza. Ona była bardziej. Więc chyba nie ma reguły...

      Usuń
  3. piękne te chwile z Hanią :) no i jak zwykle cudne zdjęcia którymi się tak zachwycam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczna i taka różna od Zosi :) Pięknota!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo różna, aż trudno uwierzyć, że to siostry!

      Usuń
  5. To prawda...Hania jest totalnie różna od Zosi..chyba nie tylko z wyglądu ;) Już nie mogę się doczekać, jak się spotkamy..Ostanie wszystkie dzieci były dużo mniejsze :)
    Antek już chodzi przy meblach...myślę,że może tzw. "przydeptać" roczek.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniała! :-) I coraz bardziej do Mamy podobna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tu nie ma wątpliwości do kogo się upodabnia. Moje ciotki to do niej wzdychają i mylą się i Asiunia wołają :P

      Usuń
  7. Masz fajne dziewczyny :) ciekawe jaka moja ta druga będzie. Pozdrawiam ciepło w te zimne dni :)

    OdpowiedzUsuń
  8. no i lubi jadać... krokodyle? ;)
    fajnie, że tu trafiłam, rozsiądę się :)

    OdpowiedzUsuń
  9. piękne zdjęcie, moment uchwycony....

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...