Podróże małe i duże. Piła.
Już od dawna czekali na nasz przyjazd. A weekendy mijały, jeden za drugim... W końcu spontaniczna decyzja sprawiła, że spędziliśmy bardzo miłe dwa dni, wypełnione dobrym jedzeniem, wesołym towarzystwem i spacerami w pięknym słońcu. Kochani dziękujemy, że nas przyjęliście pod swój dach.
Kiedy wyjechaliśmy w sobotę o świcie, drogę oświetlał nam ogromny księżyc. Przepiękny był. I zaskoczył nas pierwszy przymrozek w tym roku.
W sobotę było zimno, nawet moje dziewczyny zimowe kurtki przyodziały, a w niedzielę kompletna zmiana, wiosna i prawie 20st, bez czapek, w samych bluzach biegały. Ech szalona ta pogoda.
Hanka tak się wymazała flamastrem wieczorem, że potem kilka dni łaziła z taką krechą na brodzie :/ Na zdjęciu z najmilszym psem jakiego znamy i którego mocno zazdrościmy. Z Borą.
I przepyszne ciasteczka dyniowe z orzechami. Zjadłam ich w ciągu tych dwóch dni chyba tysiące. Asia! Wciąż czekam na przepis bo my lada dzień zabieramy się za wycinanie dyni.
Asiu, wiesz że cała przyjemność po naszej stronie :) Ależ fajne zdjęcia porobiłaś :) Ja nie mam z czego wybierać, choć są i takie śmieszne, jak Dominik za rowerkiem Idy biega :) Zaraz przepis piszę :)
OdpowiedzUsuńGrunt to dobrzy i sprawdzę i przyjaciele :-) jak widzę dotyczy to u was kilku pokoleń super rodzinki, super mamy i super blogi :-)
OdpowiedzUsuńSprawdzeni miało byc -telefon robi mi tu figle
OdpowiedzUsuńWy to macie dobrze :)
OdpowiedzUsuńPrzepis koniecznie podaj dalej na blogu, bo zaintrygowały mnie te dyniowe ciasteczka!
Przepiekne kolorowe zdjecia. Bije z nich energia dziecka i radosc zycia. Piekny, inspirujacy blog!
OdpowiedzUsuńoj jak mi się widza te uśmiechnięte zdjęcia. A najlepsze to jest to przy stole i na kanapie :D
OdpowiedzUsuńMoja E. Nieraz tak się wysmaruje pisakami, że wygląda jak pobita ;)
wiedziałam ,że kiedyś nastąpi rewizyta. czekałam na foty dzieciaków. podziwiam takie przyjaźnie. te na odległość są jeszcze trudniejsze. też staram się je bardzo pielęgnować.
OdpowiedzUsuń