piątek, 15 listopada 2013

Listopad i książki.

Dziś rano. Na zegarze kilka minut po 8. W domu robi się cicho, pospiesznie macham jeszcze przez okno na pożegnanie i rozpoczyna się moja gonitwa myśli : zabawki, książki, odkurzacz, zmywarka, pranie, prasowanie, śniadanie, herbata, szyć, nie szyć, maile, komentarze, zdjęcia, zakupy, co na obiad, cv, praca ( a dokładnie jej poszukiwania), rozkład jazdy autobusów( auto znów u mechanika), wizyta u teściowej plus urywki świątecznych myśli... wszystko wiruję mi w głowie, nie wiem za co się zabrać więc wracam do łóżka. I nie robię nic. Hej moja dobra ogranizacjo gdzie się podziałaś? 
Albo słabnę i mam za dużo na głowie albo to stan ducha zwany listopadem. 
 Ale miło mi się kilka dni temu zrobiło gdy podeszłam włożyć kubek do zlewu, patrze a tu zakwitł kwiat. Jak się nazywa nie mam pojęcia, dostałam go rok temu w prezencie, i nawet chyba za mało go podlewałam a on mi tu kwitnie. Taka miła niespodzianka. 

Jako, że już się odezwałam po tylu dniach,  mimo iż z wisielczym nastrojem, to polecam dziecięce książki na zimowe wieczory :

Obie zawierają zbiór opowiadań, które świetnie się czyta. Wiking Tappi to moje osobiste odkrycie bo historie napisane przez Marcina Mortkę są pełne ciepła, dziecięcego humoru i optymizmu. To historie pełne dobrych emocji, podpowiadające dzieciom na czym polega prawdziwa przyjaźń i jak odróżnić dobro od zła. W książce poza Tappim i Chichotkiem poznamy jeszcze pięknie rudą wiewiórkę Śmigaczkę, odrobinę fioletowego bobra Chrobatka, cudnie skrzywionego czarodzieje Zgrzytka i wielu innych. A wszystko to dzieje się wśród przyjemnych dla oka ilustracji Pani Marty Kruczewskiej. Polecamy.
 Druga książka to wielka księga Basi, której nie mogłam się już doczekać. Dostępna tylko w Empiku ( na razie przynajmniej) Wydawało mi się że znamy już wszystkie historie z Basią związane, jak nie z książek to z audiobooków, których dziewczyny słuchają namiętnie co dzień rano w samochodzie. Tym czasem nie miałam pojęcia że w miesięczniku "Dziecko" pojawiały się przez poprzednie dwa lata krótkie opowiadania związane z Basią i jej bliskimi. Wielka księga jest zbiorem właśnie tych opowiadań. Zawiera 28 krótkich historii  z całego roku życia Basi podzielonych na pory roku. Co więcej książka zawiera zbiór wszystkich osób, które pojawiły się z życiu Basi oraz jej drzewo genealogiczne, które zainspirowało nas do opracowania naszego własnego drzewa genealogicznego( ale o tym kiedyś)
Często wielu znajomych pyta mnie gdzie kupuję książki dla dzieci więc postanowiłam zdradzić osobom z Wrocławia sposób na tanią książkę ( jeśli istnieje jeszcze inny proszę wy mnie oświećcie). Książki oraz audiobooki kupuję od jakiegoś czasu w sklepie bonito.pl. Mają większość książek, które szukam w bardzo niskich cenach, zamawiam i już następnego dnia można je odebrać osobiście we Wrocławiu przy ul. Ruskiej 2( zaraz przy pl. Solnym). Odbywa się to bez kosztów przesyłki a płacę kartą lub gotówką na miejscu. 
Poszperajcie po ich wirtualnych półkach!  


22 komentarze:

  1. Wczoraj się właśnie zastanawiałam co tam u Was :)
    Na trop wikinga wpadłam już jakiś czas temu i jest na naszej liście książek :)
    dzięki za info o tej księgarni :) przyda się bardzo! szczególnie przed świętami :)
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My chyba kupimy jeszcze drugą część Tappiego bo został już połknięty kilka razy. Jeśli zależy ci na czasie to bonito się sprawdzi, ale na aros.pl jest taniej, tylko trzeba czekać na przesyłkę.

      Usuń
  2. ten kwiat to chyba popularnie zwany grudnik - z rodziny kaktusów. Kwitnie zazwyczaj w grudniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo to mam szczęście że u nas zakwitł w listopadzie.

      Usuń
  3. u nas też Basia na topie:) ale wikinga nie znam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak fajnie że pojawił się wpis :) bo już miałam pisać co tam u Was :) wielka księga Basi to coś dla nas :) mikołaj tuż tuż, szukamy inspiracji na mądre prezenty :) Tak i ten kwiatek to grudnik :) Buziaki dla Was :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, że mnie uświadamiacie w temacie kwiatka. Taka ze mnie kiepska ogrodniczka :)

      Usuń
  5. Grudnik vel Zygokaktus... Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Obie książki fajnie się zapowiadają; "Basię" na pewno kupię, czekałam na nią:)
    Książki kupuję na aros.pl, cenowo "wypadają" taniej niż na bonito.pl, ale dochodzą koszty dostawy - od 3.99, jeśli odbierasz na poczcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ja też kupowałam na aros.pl i taniej wychodziło ale teraz mam tak, że jak uzbieram kilka klepaków to zamawiam książkę i następnego dnia idę po nią jak do sklepu ( tyle że tańszą) więc jest to wielka wygoda.

      Usuń
  7. ale Basia? ta nowa? to nie w Bonito, co? ponoć Empik ma na nią wyłączność...
    (tak czy siak - będzie nasza :D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak Księga Basi kupiona w Empiku, też słyszałam że mają wyłączność. Zaraz dopiszę o tym, żeby nikt nie szukał na bonito.

      Usuń
  8. ten kwiat który ci zakwitł to "zimowiec" potocznie :)
    U mnie stało się dokładnie tak samo ale te kwiaty wymagają podlewania kochana ;p
    pozdrawiam i buxkę zostawiam ;*
    ps. super blog :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, choć wolałabym dziękować po imieniu :) Pozdrawiam

      Usuń
  9. Nareszcie jesteście ;) Podobnie jak poprzedniczka kupuję na aros.pl - naprawdę korzystne ceny i tania wysyłka. Zawsze, gdy robię tam zakupy, to nie mogę się oprzeć i zamawiam kilka albo nawet kilkanaście książek na raz :)

    A ta poranna gonitwa myśli... Która z nas tego nie zna? :) Ale czasem trzeba sobie odpuścić bez wyrzutów sumienia. Zwłaszcza w listopadzie :)

    Ciepłe pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko ja też tak robiłam właśnie ale teraz cenię sobie to, że już następnego dnia mam książkę w rękach :P Tak oby ten listopad szybko minął.

      Usuń
  10. Ha, nie mamy tej Basi, a naprawdę myślałam, ze mamy wszystkie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, ja też tak myślałam i zaskoczona byłam kiedy dostałam świąteczny katalog empiku do ręki :)

      Usuń
  11. To mi teraz ułatwiłaś mikołajowe zadanie chyba z tymi książkami ;) A z nastrojem, to ja na początku roku tak przegięłam, ze się autentycznie pochorowałam, bardzo. Także jak coś szepce do ucha, ze czas leżeć i wypoczywać, to tak trzeba robić:) Na szycie, prace i inne zadania przyjdzie odpowiedni czas :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak właśnie myślę i trochę sama siebie usprawiedliwiam tym wpisem haha :)

      Usuń

Dziękuję za komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...