Taka historia. Mrożąca krew w żyłach.
Była piękna, długowłosa, prawdziwa "lalka"- mówili o niej inni. Nawet w najgorszych snach nikt nie przypuszczał, że spotka ją taka tragedia. Ale stało się. Pewnego dnia jej błogi spokój został zakłócony przez okropnego potwora : z zębatą paszczą, lodowatym wzrokiem i ciałem długości dwóch wieżowców. Owa szkarada pewnego dnia zjawiła się tak po prostu i porwała jasnowłosą niewiastę. I wydawało by się, że już po niej, że potwór zaciągnie ją do wieży i tam zginie z jego rąk.......jednak całemu zdarzeniu przyglądał się miniaturowy młodzieniec, i choć był niskiego wzrostu był na tyle mądry by pozostać w ukryciu i obserwować całą sytuację. Choć jego serce krwawiło na widok cierpienia uroczej damy, nie wyszedł z ukrycia.
Postanowił śledzić kroki jaszczurowatego potwora.... i poszedł za nimi.
Kiedy zobaczył jaszczura wspinającego się na ogromną górę ziemi zamarł. Pomyślał, że chce on zaciągnąć piękną w ciemne podziemne korytarze, skąd nie ma wyjścia.
Ale potwór ciągnął ją dalej...
Po chwili jaszczur znów się zatrzymał... "Woda" pomyślał młodzieniec-"To potwór wodny, a ja nie umiem pływać. To koniec". Postanowił wołać o pomoc ale żaden z wielkoludów go nie słyszał.
Po drodze zjawili się śmiałkowie, którzy próbowali uwolnić dziewczynę...
Na próżno! Jaszczur był silniejszy. I ciągnął blondynę dalej.
Aż na wieżę...I kiedy pomyślał, że jest już u siebie jego moc jakby opadła. Młodzieniec nie wahając się ani chwili dłużej od tyłu zaatakował przeciwnika, który swoimi wielkimi zębiskami tak się ugryzł...
...że aż zemdlał. A dzielny miniaturowy młodzieniec i piękna długowłosa....Sami już wiecie!
Czasem trzeba użyć odrobinę wyobraźni by wyciągnąć dzieci na wycieczkę. Wycieczka na wieżę Katedry na Ostrowie Tumskim udała się, długowłosa została uratowana, a co więcej okazało się, że Młodsze Dziecię cierpi na lęk wysokości bo nie za bardzo chciało podziwiać widoki.
Rewelacja. Powyższa historia uczy, że nie trzeba być większym od straszliwej kreatury (ba! nawet od złotowłosej damy) żeby zło pokonać ;)
OdpowiedzUsuńU nas wycieczki odbywają się podobnie, tyle że w roli głównej Prosiak Podróżnik ;)
Pozdrawiam ciepło, bo coś ostatnio pogoda zawodzi...
Prosiak Podróżnik- brzy super!! U nas dziś plucha u chlapa... brrr
UsuńMistrzyni moja!!!! :-)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńgenialna jestes! :)
OdpowiedzUsuńhahaha mam czasem takie przebłyski :P
UsuńAsieńko od Ostrowa Tumskiego to już krok do nas. następnym razem zapraszamy na herbatę z malinami.
OdpowiedzUsuńSuper ta Wasza przygoda z Jasnowłosą i Jaszczurem. Jednak miłość nie ma względu na wzrost!
Ja po wakacyjnej wycieczce z dziećmi na Mostek Pokutnic na razie mam dość wspinaczkowych wypraw.... Czekam aż minie.
Na tym mostku jeszcze nas nie było!!!
UsuńAle super wyprawa!
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńSuper historia:) masz głowę że coś takiego fajnego wymyśliłaś :) pogratulować pomysłowości :)
OdpowiedzUsuńco dwie głowy to nie jedna...a już cztery! to dopiero burza pomysłów!
UsuńPadłam!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na wyciągnięcie dzieci z domu:)
:P
Usuńale fajna przygoda :D
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńGenialna przygoda:)
OdpowiedzUsuńhaha dzięki :)
UsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńPorwałaś mnie tą historią, zachwyciłaś, do łez rozśmieszyłaś wątkiem o wielkoludach i śmiałkach i ten rozczulający miniaturowy młodzieniec... brak mi słów. Nie poprzestawaj na jednej opowieści!!! Twórz, twórzcie ( Ty i Dzieci)! A i Wrocław w tle - ukochany!
Przycupnę tu sobie u Ciebie, poczytam.
Pozdrawiam:)