Nie było nas ale już jesteśmy :P Nosiło nas po Polsce ale prawdziwą wiosnę powitaliśmy w górach. Co o podróżach z dziećmi? W sumie nie jest tak źle, chociaż logistycznie czasem bywa ciężko szczególnie gdy Starsze Dziecko odpieluchowane. Wcześniej to się człowiek nie przejmował, a teraz podróży towarzyszył stres co będzie jak zawoła w środku pola? co jak nie zawoła? czy wytrzyma zanim zadziała hamulec?...Obawy jednak były niepotrzebne i pięknie było. Pan nocnik pojechał z nami i co przystanek( a trochę ich było) był w użyciu. Czasem ekstremalnie na zimnie i wietrze... Dopiero po którymś razie rodzice sprytnie wymyślili by posadzić dziecię na przednim siedzeniu, bo będzie cieplej :P
Podsumowując: da się zrobić!
środa, 9 marca 2011
Byliśmy to tu, to tam
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ale fajnie, mi się marza góry nieustannie...Piękne widoki, nocnikowanie widać nie takie straszne, a Hanusia rzeczywiscie wyglada jak little bunny :)
OdpowiedzUsuńach pieknie :)) p.s mamy taki sam nocnik tylko na razie sluzy za pojemnik na kurz :)
OdpowiedzUsuńHaha, pamiętam, że my też podróżowaliśmy po Irlandii z nocnikiem. Ale jak podróż była samolotem to nie ryzykowaliśmy i pielucha znów szła w ruch.
OdpowiedzUsuńA zdjęcia cudne!
Zdjęcie z nocnikiem - mistrzostwo świata!!! :-)
OdpowiedzUsuńFajna wyprawa. Też już znowu bym gdzieś ruszyła! A Hania to cała TY!!
Piegowata : hehe taka głowa kartoflana :P
OdpowiedzUsuńQoopka : przyjdzie i na niego czas!
Maja: planujemy na wakacje podróż samolotem ale wtedy wierzę, że już z Zosi stara wyjadaczka będzie.
dragonfly : Coraz więcej osób widzi to podobieństwo, z czego jestem dumna i bardzo się cieszę :)
po zdjęciach chyba widać że wycieczka się udała:) super zdjęcia te z nocnikiem i widoczki:)
OdpowiedzUsuńObrzydliwie zazdroszczę!:)
OdpowiedzUsuń