Te ciasteczka są super. Niby nic a jednak coś w nich jest. Na zewnątrz kruche a w środku zaskakują miękkością. Zobaczyłam je już dawno u Kuchareczki. Tak na marginesie uwielbiam jej ciasteczkowo- książkowego bloga.
Uwaga! W przepisie trzeba dobrze oddzielić surowe żółtko od białka jajka kurzego. Jak to zrobić? Najpierw dokładnie przelewając żółtko z jednej połówki skorupki do drugiej, a gdy już całe białko spłynie przekładamy całe!!!( gdy się rozleje, trzeba sięgnąć po następne) żółtko na dłoń. Przekładamy je z jednej dłoni na drugą, za każdym razem wycierając mokrą dłoń ręcznikiem papierowym. Robimy tak do momentu aż dłoń będzie sucha. I dodajemy do ciasta.
Składniki na ok 30 ciasteczek :
- 125 g margaryny bezmlecznej
- 30 g cukru
- 1 żółtko
- 190 g mąki ziemniaczanej + jeśli trzeba do podsypywania
- 1 duży dojrzały banan (jak macie takiego lekko bazowego i już miękkiego, to nawet lepiej)
- dżem lub powidła( użyłam musu jabłkowego i dżemu malinowego dla innych domowników)
Utrzeć margarynę z cukrem na gładką, puszystą masę. Dodać żółtko, mąkę ziemniaczaną i rozgniecionego wcześniej widelcem banana. Dokładnie wymieszać łyżką lub łopatką.
Ulepić z ciasta niewielkie kuleczki (wielkości mniej więcej małych orzechów włoskich). Ułożyć na blasze wyłożonej pergaminem, każdą lekko spłaszczyć i zrobić pośrodku wgłębienie. Wypełnić je dżemem. Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C w środkowej części przez 15 minut.
Smacznego!
wspaniałe ciasteczka :)
OdpowiedzUsuńw sam raz na domówkę
OdpowiedzUsuńCiastka git, a i blog Kuchareczki - wcześniej mi nieznany - super!
OdpowiedzUsuńślicznie wyglądają
OdpowiedzUsuńsuper! w sam raz na taką pogodę!
OdpowiedzUsuń