Jej wysokość odporność
Po dwóch latach ciężkiego życia w sezonie jesienno-zimowym stwierdzam ( tak na pocieszenie dla innych mam), że dzieci naprawdę z czasem nabierają odporności!, że po dwóch latach chodzenia do przedszkola jest lepiej. Z lekkim zdziwieniem spoglądam( a tak naprawdę dumna jak paw) na kalendarz. Już prawie grudzień a na koncie zero wizyt u lekarza, zero inhalacji, zero syropków przeciwgorączkowych, katar sztuk dwa. Taki katar dla nas to pestka, leczony trwa siedem dni, nieleczony tydzień. I tak właśnie w trakcie przeżywania kataru numer dwa w tym roku przedszkolnym bawimy się :)
Przymknijcie oko proszę na ten bałagan. W tym domu mieszkają dzieci :P
Droga odporności cieszymy się żeś nabrała w końcu sił!
Jaki bałagan? Podłoga jest wolna - można przejść :)
OdpowiedzUsuńAga u nas dużo tej podłogi więc nie wyobrażam sobie sytuacji kiedy cała zapełniona gratami :) choć u dziewczyn w pokoju tak czasem bywa
UsuńTakie chorowanie jest niemal po królewsku :)
OdpowiedzUsuńDzielnie sobie radzicie !
Właśnie mamy drugą księżną do towarzystwa haha
UsuńAsieńko , ciesze się bo Jaśnie Odporność także do nas zawitała! Pięknie ,,chorujecie"
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się cieplutko!
Tak niech się rozgości na stałe duża i silna.
Usuńdałaś mi nadzieję, że ta szanowna Odpornośc i do nas zawita :))
OdpowiedzUsuńps. piękny dom-pałac skąd?
pewnie, że tak. kwestia czasu. namiot uszyłam sama jeszcze podczas wakacji do zabaw w ogrodzie u babci. a teraz zimuje w mieszkaniu :)
Usuńmogłabyś mi napisać jakie wymiary ma Wasze tipi? mieszczą sie w nim obie dziewczynki czy jest ciasno? zastanawiam się nad kupnem podobnego dla moich panien i każda uwaga i wskazówka jest na wagę złota
UsuńSpróbuję jutro dla was je zmierzyć i napiszę wszystko! U nas mieszczą się nawet trzy czyli ona plus ja :)
UsuńWow! Piękny namiot! Tak każdy chciałby chorować ;))
OdpowiedzUsuńI gdzie ten bałagan??? - się pytam.
Haha dobrze, że na zdjęciu nie widać całego pokoju :)
Usuńcieszę się razem z tobą. swoje muszą wychorować, by złapać wiatr w żagle.
OdpowiedzUsuńa bałagan mega twórczy. fajowa zabawa.
Tak aż samej chciało mi się kokosić w tych kocach i poduchach!
UsuńTak, to prawda, u nas też w tym roku o nieeebo lepiej!
OdpowiedzUsuńI tak trzymajcie jak najdłużej!
UsuńU nas w starszakach też bez chorowania. W zasadzie już od stycznia tak mijamy te choróbska. Też myślę że Jagoda nareszcie odporności nabrała. Powiem,ze chodzenie na różne popołudniowe zajęcia i zmiany flory bakteryjnej to rzecz fajna!!! Flora domowa - przedszkolna, a u nas jeszcze szkolna, bo na zajęcia akrobatyki sportowej do szkoły jeździmy dwa razy w tygodniu. Bardzo fajne zajęcia.
OdpowiedzUsuńAcha, w ten wekend polecam we Wrocławiu wyjście do Teatru WCTD na przedstawienie SKLEP Z MARZENIAMI - Teatr ul.Kuźnicza. Buziolki Ola z Jagodą (teatralne bywalczynie)
A widziałam właśnie te nowe przedstawienia WCTD i tak mnie kusiło. Jak będą jeszcze miejsca to pójdziemy w niedzielę. Dzięki za natchnienie.
UsuńI ja to zauważam choc dziecię młodsze obecnie chore,ale jest lepiej niż w zeszłym roku:)Gdzie znajdę przepis na taki wigwam?:)
OdpowiedzUsuńSzyłam go sama korzystając z tego tutorialu : http://toriejayne.blogspot.co.uk/2013/05/fabric-wigwam-tutorial.html
UsuńGdzie Ty tam widzisz bałagan, u mnie takiego porządku nie ma nawet jak z nudów posprzątam ;) Chyba ten rok łaskawszy wirusowo, u nas nawet kataru od września nie było.
OdpowiedzUsuńHahaha to wyobrażam sobie ten huragan u was :)
Usuńmoje dzieci szczególnie Mateusz jest już po żłobku uodporniony od września nie był u lekarza nawet lekki katar szybko mija szok... ?Arek za to kataruje się i kaszle ale lekarz stwioerdził że to skutek suchości powietrza w domu a najgorzej jest rano wiec pewnie tak jest
OdpowiedzUsuńTak u nas w zimie też problemem jest suche powietrze bo kaloryfery są gorące jak diabli.
UsuńJa u was Bajkowo i artystycznie (ciekawam co ona śpiewa - pewnie odpowiesz: "zapytaj czego ona nie śpiewa...") - Niech odporność rośnie w siłę :)))
OdpowiedzUsuńŚpiewa, śpiewa...zazwyczaj swoje wymyślone teksty hehe
UsuńJaki bałagan? :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie sama stwierdzam że na zdjęciach nie widać ogromu bałaganu :)
UsuńNiesamowicie zazdroszczę i ogromnie dziękuję za cień nadziei:)
OdpowiedzUsuńBędzie lepiej wierz mi!
Usuńo tak, u nas identycznie (cholera, wiem, że jak zapiszę, to zapeszę!). grudzień za pasem... niewiarygodnie!
OdpowiedzUsuńTeż się tego bałam, że jak pewnie to napiszę to będzie zaraz jakieś choróbsko. Ale katar się kończy powoli...
Usuńo tak, u nas identycznie (cholera, wiem, że jak zapiszę, to zapeszę!). grudzień za pasem... niewiarygodnie!
OdpowiedzUsuńFajnie, że dzieci z czasem nabierają odporności - u mnie też "odpukać" spokój :-)
OdpowiedzUsuńW takim fantastycznym tipi chorowanie to przyjemność :-))