Po prawie miesiącu spokojnego spania na nowym łóżku stało się. Było BAAAAM. I to nie małe. Nurkowanie głową w dół z poślizgiem na dywanie. Tarcie było duże i tak oto nasze " bite" dziecko teraz wygląda. Buuuuuuu.
Tak,Zosia zdecydowania wygląda, jakby już nie pamiętała, o czym piszesz. :-) Za kilka dni nie będzie śladu, ale strachu się pewnie wszyscy najedli co niemiara.
Macie rację, że Zosia już zapomniała o bólu związanym z tym incydentem. Czasem jak stanie przy lustrze to jest zdziwiona, łapie się za czoło i mówi : "Oooooo!" i wtedy sobie przypomina. Ja się najadłam strachu chociaż na śpiocha myślałam, że będzie mały siniak tylko. Dopiero rano okazało się co dziecku wylazło.
Oj biedactwo! Ale dzieci są bardzo dzielne i chyba szybko zapominają o takich incydentach. A Zosia minę ma zdecydowanie optymistyczną!
OdpowiedzUsuńTak,Zosia zdecydowania wygląda, jakby już nie pamiętała, o czym piszesz. :-) Za kilka dni nie będzie śladu, ale strachu się pewnie wszyscy najedli co niemiara.
OdpowiedzUsuńBiedulka mała, ale rzeczywiście już chyba zapomniała o tym przykrym incydencie:) Do wesela się zagoi;)
OdpowiedzUsuńojjj!
OdpowiedzUsuńMacie rację, że Zosia już zapomniała o bólu związanym z tym incydentem. Czasem jak stanie przy lustrze to jest zdziwiona, łapie się za czoło i mówi : "Oooooo!" i wtedy sobie przypomina.
OdpowiedzUsuńJa się najadłam strachu chociaż na śpiocha myślałam, że będzie mały siniak tylko. Dopiero rano okazało się co dziecku wylazło.
Asiu, wpadam jeszcze raz, aby zaprosić Cię do blogowej zabawy ;) http://freckled-thoughts.blogspot.com/2010/08/kalmary-i-to-co-lubie.html
OdpowiedzUsuńDobrej nocy!