sobota, 9 października 2010
Sernikobrownie
Jutro zaleje nas fala gości więc zmobilizowałam się i upiekłam jakieś małe co nieco. Pierwszy raz zabrałam się za takie połączenie smaków ale prostota wykonania i sposób w jaki opisuje ten deser Liska na swoim blogu przekonały mnie. Zrobiłam wszystko wg Jej przepisu. No może zmieniłam tylko formę i mam okrągły sernik :) Niestety nie będzie on cieszył mojego łakomego podniebienia (chociaż spróbowałam). Nie myślcie sobie, że jestem zwolenniczką diety ryż, indyk i marchewka ale chwilowo nie chcę zakłócać spokoju i robić rewolucji żołądkowych małej Hani. Jest jak jest! Kiedyś sobie odbiję!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
no, jestem pod wrażeniem... może i ja po tygodniu coś zrobię? no, zobaczymy, mam jeszcze chwilę do namysłu :-)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie :) Ja wciąż uważam na to co jem i sernik z pewnością nie dla mnie bo zawiera nabiał :( Ale inne ciasta jak najbardziej!
OdpowiedzUsuńAsiu Kochana, pewnie do wtorku nic nie zostanie ale musze ci powiedziec ze slinka cieknie na widok serniczka :)
OdpowiedzUsuńbuziaczki i do zobacenia!
ps. czekam na wiecej zdjec Hani i na zagadke :)
Nie jadłam, ale wiele razy już widziałam to ciasto i mnie taki ślinotok zalewa, że chyba je w końcu zrobię! :-) Uściski dla dziewczyn.
OdpowiedzUsuńJa tak jak Dragonfly - dostaję ślinotoku i marzę o choćby małym kawałeczku:))
OdpowiedzUsuń