Miało być więc będzie. Trochę późno się obudziłam z myślą, że na niedzielę przydało by się dziecku tort zrobić. Jakoś w piątek to było. Więc poszperałam w necie, biorąc pod uwagę nasze możliwości czasowe i umiejętności. W końcu stanęło na dinozaurze. Pomysł znalazłam na stronie mamypomysł.pl. Dokładna instrukcja zrobienia takiego dinozaura z jednego biszkoptu znajduje się TU. Problem jak zwykle miałam z kremem do przełożenia tortu. I tu skorzystałam z przepisu LU, który podejrzałam u dragonfly (pomyślałam, że już sprawdziła więc nie ryzykuję :)) i się nie zawiodłam. Krem do wysmarowania tortu zabarwiłam sokiem malinowym uzyskując lekki róż. Ozdoby czekoladowe to nic innego jak roztopiona mleczna czekolada i nasza wyobraźnia. Tort bardzo się podobał, był lekki jak chmurka i naprawdę pyszny.
wtorek, 11 stycznia 2011
O torcie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Asiu, podziwiam Cię, że przy dwójce maluchów Ty jeszcze torty pieczesz! I to jakie!
OdpowiedzUsuńDinotort! :-) Superowy. A krem świetny, co?
OdpowiedzUsuńładnie słoneczny.
OdpowiedzUsuńpiegowata: robię po godzinach :)
OdpowiedzUsuńdragonfly: krem pyszny, te morele to dla mnie odkrycie świata. będę próbowała niedługo z sokiem jabłkowym je zmiksować.
asieja : dziękuję.