środa, 19 maja 2010
Na fali dwóch miłości
Na fali rabarbarowej miłości nie mogłam się oprzeć i zrobiłam racuchy z rabarbarem. Zostały mi z wczoraj dwie samotne pałeczki i idealnie przydały się na dzisiejszy podwieczorek. Zosia nawet zjadła, choć krzywiła się niesamowicie. Bo rzeczywiście w przepisie szczypta cukru tylko a rabarbar kwaśny był :) Skorzystałam z przepisu Hanny, całkiem przypadkiem wpadł mi dziś w oko. Jeszcze moja słynna przyjaciółka wpadła i pomogła nam je zjeść. No i co dalej z nią? Wspólnie rozpoczynamy akcję zbierania forsy na jej dalszą podróż -tym razem na Alaskę! W wielkim skrócie podróż na koniec świata okazała się podróżą życia. Miłość rozkwitła, znów rozgrzana do czerwoności zmusiła dwoje kochanków do dalszych planów. Ona wierna podróżniczka zrobi wszystko by być z ukochanym, dlatego rzuca pracę, pakuje plecak max 60l i leci...na Alaskę. A czemu właśnie tam? A temu, że ów młodzieniec właśnie rozpoczął pięciomiesięczną pracę właśnie tam jako przewodnik sportów ekstremalnych( czy coś w tej branży). Więc ona przyleci, on skończy pracę, udadzą się na tułaczkę po obu Amerykach po czym szczęśliwie osiądą w rodzinnym mieście młodzieńca na końcu świata!
Niezła baśń się z tego zrobiła ale to jest ta wersja z happy endem! A jak będzie zobaczymy. W każdym razie teraz robimy burzę mózgów i myślimy jak tu do sierpnia zebrać kilka groszy! Pomysł nr1 na dziś to wysprzedawanie niechcianej już garderoby. A więc do pracy wieczóor krótki!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dajcie znać jeśli będziecie sprzedawać w necie - chętnie dorzucę kilka groszy dla tej romantycznej historii.
OdpowiedzUsuńKrzywiąca się Zosia musi być cudna.
Miłego dnia.
Obiecuję, że jak tylko ogarnę całe to wystawianie aukcji to podrzuce linka :)
OdpowiedzUsuńależ to piękna historia, tylk miłość jest w stanie popchnąć do tak radykalnych zmian w życiu. To jest piękne w tym szaleństwie. Oby cała historia była z happy end'em!
OdpowiedzUsuńNabrałam smaka na te wypieki z rabarbarem :) może dzisiaj wypróbuję.
Polecam ciasto drożdżowe z rabarbarem... :) szczególnie takie świeże :) pycha!! ;)
OdpowiedzUsuń