Miałyśmy kawałek pogniecionego brystolu wygrzebanego z piwnicy więc, żeby się wyprostował przylepiłam go taśmą dwustronną do podłogi. I co się okazało?, że przez kilka dni tworzona była wielka praca rysunkowa, która zajmowała dzieci na wiele godzin i była późniejszym placem zabaw. Jako pierwsza powstała plaża( ach żałuje, że zdjęcia plaży nie zrobiłam, ale nie podejrzewałam, że będzie to aż takie godne uwagi) , zaraz wszystkie ludziki, koniki i inne stwory zjechały się nad morze w czasie wakacji i były kąpiele, leżenie na kocach, zbieranie muszli( wszystko w wersji rysunkowej) i stateczki na morzu. Gdy ta zabawa się znudziła powstała nowa( coś w stylu twistera) : "stań na kamieniu, przejdź po brzegu morza, wskocz na koc " itp. Dobrych kilka dni chodziliśmy wszyscy po plażowym dywaniku. Idąc za ciosem przykleiłam kolejny kawał brystolu i przez kilka dni powstawał dom, pokoje, podwórko. I znowu tyyyyyyyyyle godzin zabawy. Świetna sprawa nawet dla najmłodszych dzieci bo Hania załapała natychmiast o co w tym chodzi. I codziennie na dzień dobry sama wyciągała kredki...tymczasem za tydzień lecę do Rzymu. Zaczynam już obmyślać co, kto, jak i gdzie.
środa, 14 marca 2012
Zabawa na wiele dni :P
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak to niewiele potrzeba, żeby czasem zająć i zainteresować dzieciaki :)
OdpowiedzUsuńDzieło dziewczynek robi wrażenie :)
BTW szykuje Ci się super pogoda na pobyt w Rzymie :)
Miłego dnia!
Ach, ach tej pogody doczekac sie nie moge. Wskakuje w kwiatowe trzewiki i sweterek. Nie biore nawet kurtki! O tak postanowilam! :P
UsuńTym razem to ja zazdroszczę wyjazdu. My wciąż się gnieździmy w domu. Dzisiaj idziemy na kontrolę do lekarza, ale obawiam się najgorszego tzn. że nie obejdzie się bez antybiotyku. Antek wciąż chwyta się za ucho i jest marudny także chyba choróbsko nie chce nas odpuścić :/
OdpowiedzUsuńBuuu strasznie mi zal Antulki, kurcze to zapalenie ucha jest podobno okropne i strasznie bolesne. Biedaczek. Przesylam Wam mocne usciski. I myslami jestem z wami. Ta do srody przynajmniej...bo potem wylaczam sie.
UsuńSuper pomysł i dzieci zadowolone i mama chyba też, bo to zawsze ukradziona chwilka czasu dla siebie :-)
OdpowiedzUsuńA Rzymu zazdroszczę bardzo. Wypoczywaj! :)
Miłego dnia!
Dzieki, mama tez obowiazkowo musiala rysowac i ludzikami skakac po kartce ale...dzieci zadowolone to mam tez.
UsuńRysowanie u nas w domu to do dzisiaj sprawa priorytetowa, niemal codzienna :)
OdpowiedzUsuńRzym, Rzym mam taki nastrój że chętnie nawet dzisiaj. pozdrowienia :)
Fajny pomysł i jakże zajmujący :-)))
OdpowiedzUsuńRzym, Rzym - marzenie :-)) Miłych przygotowań, ja uwielbiam ten stan oczekiwania, przygotowywania się do podróży :-))
Przepiękne to dzieło! A Rzymu zazdroszczę jak nie wiem co.
OdpowiedzUsuńświetny pomysł , musze spróbować .Może mój cudak zajmie się na troszkę. Bo ostatnio wywala wszystko co się da po czym stwierdza,że to jednak nudne. Więc może taka ciekawostka będzie strzałem w dziesiątke :D
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tą kartonową zabawą.
OdpowiedzUsuńFantastyczny pomysł i realizacja!!!
OdpowiedzUsuńale genialnie..! fajnie byłoby to zafoliować i wyciągać "w razie potrzeby" no i pamiątka by została na lata:)
OdpowiedzUsuńuściski!
J
O, widzę rzut mieszkania! Piękny! Coś z mojej branży :)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że rysowanie planów mieszkań było moją ulubioną zabawą w dzieciństwie :)
Pozdrawiam serdecznie!
Kasia
świetne! :) nie mogę się doczekać, aą moja córa zacznie lepiej panować nad kredką, bo póki co mazaje górą :)
OdpowiedzUsuń