Niby nic...a jednak.
Niby nic nie robię...tak to wygląda z boku... a jednak czasu mi brak, ucieka, biegnie, goni... Ktoś bardzo ważny dla mnie stanął na polskiej ziemi. Staram się korzystać z tych wspólnych trzech tygodni z Nią bo wiem, że miną w oka mgnieniu... i Ona zaraz znów będzie na końcu świata. Swoim powrotem tchnęła we mnie nowe życie. Od jej powrotu niektóre doby kończą się prawie ze wschodem słońca. W ciągu dnia łapię każdą chwilę na odpoczynek. I choć dziś pada, mży i w ogóle pogodowa katastrofa udało nam się wczoraj ze Starszą Siostrą uciąć małą drzemkę w hamaku( bezcenny relaks). Wyłączam telefon, unikam innych spotkań ( wszyscy wybaczcie!) muszę złapać tę chwilę koniecznie.
Nasz Hanek 1 kwietnia skończył półtora roku. Coś tam skrobnę też o niej wkrótce bo zapomnę... Ale to... Mañana.
Znam to "niby nic". ;-) A drzemka w hamaku to musi być TO! Fajna sprawa taki hamak.
OdpowiedzUsuńH. ma półtora roku??? Ale ona przecież wczoraj się urodziła, jak to?
Właśnie jak to?... Uwaga bo "za chwilkę" Ty już będziesz rodząca! Tak to ten czas nas nie rozpieszcza. Tak, tak spotkanie jest już zapisane w gwiazdach...kto potrafi czytać z gwiazd niech tam tylko spojrzy kiedy? :P
UsuńP.S. I sowy muszą się spotkać, koniecznie!
OdpowiedzUsuńA ja wczoraj planowałam gdzie powiesimy nasz hamak, którego jeszcze nie mamy:) a tu proszę jaka siesta :D Hania półtora roku...jak tak dalej pójdzie to spotkanie sów jako babcie zaliczymy;)
OdpowiedzUsuńOby nie tak późno. Ha, ha my i babcie. Jaka to jeszcze jest abstrakcja.
UsuńPięknie wykorzystujecie czas:D
OdpowiedzUsuńInni by raczej powiedzieli trwonimy :)
UsuńAle macie cudny czas! :) Uwielbiam hamak-ować...
OdpowiedzUsuńTo całkiem tak jak my :P
UsuńAle fajnie wypoczywacie :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam relaks na hamaku! To jest to!
Śliiiczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuń