czwartek, 25 lutego 2010

Receptura Pastéis de Belém


Szukałam przepisu, który zadowoli moją przyjaciółkę, od wielu lat wiernie i niezmniennie zakochaną w Lizbonie. Jejciu ile się o tych pasteis nasłuchałam, jakie są pyszne, jak mi nie raz ślinka leciała i w myślach wyobrażałam sobie jak mogą smakować. Te prawdziwe, właśnie z Belem. Jej opowieści przyprawiały mnie o marzenia senne o tych ciastkach. Dziś postanowiłam zaskoczyć przyjaciółkę i spróbować zbliżyć się do ideału. Oczywiście ideał to nie tylko składniki, to również atmosfera tego miejsca, klimat i ludzie, którzy to miejsce tworzą. Obiecałam sobie, że kiedyś osobiście urządzę ucztę moim kubkom smakowym stojąc przed kawiarnią Pastéis de Belém i zachwycając oczy widokiem pomyślę: żyć,nie umierać. I dziś też tak pomyślałam choć w domowym zaciszu. I albo moja kochana przyjaciółka była bardzo miła albo rzeczywiście byłam bliska ideału :)

1 komentarz:

  1. Dzięki! Dzięki! dzięki! Te ciastka to najlepsze co chyba w życiu jadłam!!! :)Teraz je zrobię sama. Hip, hip, hura!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...