piątek, 9 marca 2012

Księżniczka zaklęta w żabę.

Gdy młodsze dziecię rozkoszowało się choróbskiem, Zośka miała okazję oglądać przedstawienia w jednym z prywatnych przedszkoli ( pamiętacie może program "Dwa Światy", kręcony przez wrocławski ATM? Grupa ATM budynek sprzedała i powstało tam naprawdę wypasione przedszkole na wielkim ogrodzonym terenie). Fabuła przedstawienia była trochę skomplikowana ( najbiedniejszy z braci znajduje żabę, całuje ją, ona okazuje się być księżniczką, która zostaje jego żona...ale, że brak mu cierpliwości  księżniczka tym razem zamienia się w ptaka. By nauczyć męża cierpliwości i na dowód miłości nakazuje mu szukać Jej w wielkich górach. On znajduje ptaka, ptak staje się księżniczką i żyją długo i szczęśliwie:P) ale dziecię dzielnie obejrzało z zapałem...I tylko trzy raz chciała wyjść. Zośka ma problem by emocjonalnie udźwignąć momenty trudne i wywołujące strach. Zdarza się, że podczas oglądania bajki w domu wyłącza nagle telewizor lub ucieka do kuchni by tam przeczekać "ciężką" scenę. W książkach czasem prosi bym ominęła jakąś stronę lub zdanie... Na szczęście dzielnie przetrwała te trzy momenty i została do końca. I dobrze, bo potem można było dotknąć, pomacać i poszarpać kukiełki występujące w przedstawieniu. Z jedną nawet nie chciała się rozstać.

15 komentarzy:

  1. Faktycznie fabuła bajki troszkę skomplikowana jak dla dzieci i tym bardziej na przedstawienie kukiełkowe, ale tak czy inaczej takie przedstawienie kukiełkowe to nowe doświadczenie i spojrzenie na bajkę dla dziecka!!!bardzo fajna sprawa... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powoli zaczynamy zapoznawać się z tą formą sztuki...powoli :)

      Usuń
  2. Rany ale skomplikowane! Ale wyprawa na takie przestawienie to pewnie super sprawa :) I nawet był przytulasek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, to moja a teraz i moich dzieci ulubiona bajka. Świetnie wyglądało to przedstawienie, żałuje że nie skorzystałam :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że nie przekręciłam nic w fabule bo to Zośka opowiadała( z pomocą Taty). Ja kiblowałam w domu z młodszą. Cieszę się ogromnie,że Cię tu widzę. Zapraszam częściej.

      Usuń
  4. Podoba mi sie Zosia z taką dłuższą grzwyką :D
    Rozkosznie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tak zapuszczamy i mam nadzieję, że niedługo z koka już złapiemy bo dziecię zaczyna już mieć tik odgarniania włosów z twarzy :P

      Usuń
  5. ale to musi być świetne miejsce..:)) Jeśli chodzi sprawę wychodzenia z pokoju przy oglądaniu scen nie do przetrawienia to mam tak do tej pory ;)
    uściski!
    J

    OdpowiedzUsuń
  6. Ech nie pocieszyłaś mnie ale Zośce powiem, ją to pocieszy na pewno :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) da się z tym całkiem spokojnie żyć;)
      uściski

      Usuń
  7. Kurczę, ale fajna sprawa...chyba zacznę na poważnie myśleć o przeprowadzce do Waszego miasta :P U nas też A. boi się niektórych scen - trzymamy się wtedy za ręce :P pomaga;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały sposób na spędzenie wolnego czasu z dzieckiem. Przyjemnie się czyta i ogląda stronice waszego bloga. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...