Od czasów TEGO wpisu nie napisałam nic o perypetiach mojej przyjaciółki, która za głosem serca wyruszyła baaaaaardzo daleko, zostawiając wszystkich i wszystko( w tym mnie :/). Z jej historii miłosnych mogłaby powstać świetna książka, dużo by można było napisać i opowiedzieć...ja jednak skupię się na tym co jest teraz. W telegraficznym skrócie : jej wyjazd na Alaskę okazał się być strzałem w dziesiątkę, mimo iż facet do którego pojechała okazał się kompletnym dupkiem i już po kilku dniach wiedziała, że to wszystko to jakaś pomyłka. Nie wróciła jednak do domu, została tam i chwytając się jakiś dorywczych prac spędziła kilka miesięcy w miasteczku wielkości Karpacza wśród zupełnie obcych jej ludzi ( swoją drogą podobno bardzo miłych, przyjaznych i otwartych). Przypadkiem poznała Jego. On trochę starszy, całkiem inny niż ten, za którym popędziła na drugi koniec świata, lubiła go ale zakochiwała się w nim bardzo powoli. Nie była pewna. Wróciła i zatęskniła. Jednak to była prawdziwa miłość. Rzuciła pracę i wyjechała mając już bilet tylko w jedną stronę. I nie wraca...bo miłość kwitnie. Co prawda w minus trzydziestostopniowym mrozie... I oby tak dalej, ale może by tak jednak trochę bliżej :P? Oto jej codzienne widoki.Voila!
Coś na rozgrzanie :) :
Widoki powalające - marzę o popatrzeniu na nie na żywo choć przez krótką chwilkę! A przyjaciółce gratuluję wielkiej odwagi - cóż...jak mówią - do odważnych świat należy!
OdpowiedzUsuńNo ale widoki rewelacja! Podziwiam za Alaskę:D
OdpowiedzUsuńOj te widoki to coś wspaniałego, chciałabym tam być, pozwiedzać, porobić zdjecia :) Ale na zawsze byłoby mi napewno ciężko :P Ze mnie taki zmarźlak, że nie wychodziłabym tam w pewnie wogóle z domu :P
OdpowiedzUsuńA przyjaciółce zyczę szczęścia :) Piękne miejsce sobie do życia wybrała :)
Brrr - piękne zdjęcia, niestety przypominają mi tylko, że idzie zima wielkimi krokami - a ja chcę LATO!!! Dobrze, że historia miłości Twojej przyjaciółki nieco rozgrzewa atmosfera.
OdpowiedzUsuńWidoki piękne! Ale jak tam musi być mega zimno! Przeszedł po mnie chłód, idę po swetr! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie znoszę zimy a Alaska to paradoksalnie (!) jedno z miejsc na świecie, które chciałabym odwiedzic na dłużej ;) pięknie :)
OdpowiedzUsuńNiesamowita historia miłosna :-) Pokazuje, że nic nie dzieje się bez przyczyny.
OdpowiedzUsuńZa takie widoki lubię zimę :-)) Uwielbiałam serial "Alaska" i też chętnie bym tam pomieszkała przez jakiś czas :-)
Pozdrawiam i życzę miłego popołudnia :-)
Co ta miłość potrafi!
OdpowiedzUsuńWidoki piękne ale z ciepłą herbatką i z kocykiem wolę je oglądać;-)
widoki fantastyczne :-)
OdpowiedzUsuńtaniec rozgrzewający ;-)
Jaka niesamowita historia! Przeczytałam ją z zapartym tchem. Mógłby wyjść z tego ciekawy scenariusz :)
OdpowiedzUsuńAlaskę znam tylko z mojego ulubionego serialu "Northern Exposure". Urocze zdjęcia!
Pozdrawiam serdecznie,
Kasia