Wciąż niestety trwa, młodsze dziecię dostaje nieźle w kość od kilku nocy od swoich czwórkowych zębów, jakoś tak wszystkie zapragnęły na raz przyjrzeć się światu... dzisiejsza noc to było apogeum : wrzaski, krzyki i kręcenie się w łóżku rodziców ( i tu uwaga) przez 6h! I tak dopiero 5.30 nad ranem dziecko zgasło ze zmęczenia. No i teraz odsypia! Finałem tej nocy była dolna lewa czwóra więc jeszcze trzy razy tyle przed nami :/. Dodatkowo nocne kaszle i smarki z sąsiedniego pokoju wszechobecne. Ale żeby nie było tak tragicznie i wyszło na plus to sobota była naprawdę udana :P Tworzenie wspólnej zebry ( podpatrzone u dragonfly i w poMyskowym Świecie) i kolejna wizyta w Muzeum Narodowym. Tym razem temat jesienny i babcine towarzystwo zaowocowały liściową księżniczką i ksztanowo - szyszkowym ludzikiem. Mamy więc domową wystawę. Cud, miód i malina :P
niedziela, 23 października 2011
Koszmar minionych nocy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Biedna Hanula:? współczuję Jej, choć to i tak nie umniejsza Jej bólu:/ Księżniczka i ludzik bajeczne:)
OdpowiedzUsuńPiękna księżniczka i ludzik! I jaka fantastyczna zebra :)
OdpowiedzUsuńu nas wciąż bezzębnie..ściskamy ciepło Hanię i życzymy, by zęby odtąd nie dawały się we znaki
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia dzieciaczków :-)
OdpowiedzUsuń