Dzień pączka
Dzień pączka u nas był już wczoraj. Będzie też i dziś... I mimo iż słodyczy w tygodniu grzecznie nie jemy z pączkami zaszalejemy :P Dziś smażyłam ( wciąż wszystko cuchnie olejem :)) z naszego ulubionego przepisu.( najbardziej ulubiona jest jego prostota i mała ilość składników) Pisałam o tym już kiedyś, jakieś trzy lata temu. O TU. Miały być hiszpańskie pączki z dziurką ale pękła mi szpryca i radziłam sobie jak mogłam. Ale na szczęście tu wygląd się nie liczy, tu się licz smak!!!. A pączki są przepyszne, szczególnie te nasze, z pomarańczowym lukrem. Mhmmm... Ciekawe ile pączków dzisiaj zjecie?
Chciałam jeszcze podziękować Asi( zajrzyjcie do JIMgirls) za niespodziankę, którą nam zrobiła. W imieniu Zosi i Hani dziękuję za te piękne fartuszki. Są idealne.
Rozczuliły mnie te Piękne Kuchareczki w ślicznych fartuszkach ;-)))
OdpowiedzUsuńA pączkami chętnie się poczęstuję.
Śliczne te fartuszki!
OdpowiedzUsuńMałe kuchareczki :-)
Cudownie dziewczynki wyglądają! :-)
OdpowiedzUsuńJak u Was słodko:) My na pączkowanie się dopiero szykujemy:
OdpowiedzUsuńWygladaja pyyysznie!
OdpowiedzUsuńJa nie mam odwagi robic sama paczkow...ale kto wie moze za rok sie skusze :)
Wspominalam juz ze uwielbiam grzywki Twoich dziewczyn??
U nas na ten moment jeden paczek na glowe :)
Jake fajne są te Twoje dziewczynki :)
OdpowiedzUsuńAle smakowicie u Was :) Będziemy zaglądać częściej :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://zuziulek.blogspot.com/
Cała przyjemność po mojej stronie :) Dziewczynki ślicznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy sama pączków nie robiłam a Wasze z pewnością smakowite ;)
Podsumowując dzisiejsze obżarstwo : nie mogę patrzeć na pączki. Zapas wylądował z zamrażalniku i nie ujrzy światła dziennego przez długi czas. W moim brzuchu właśnie trwa trawienie : 5 małych domowych pączków i 3,5 dużych z różą :) Szaleństwo.
OdpowiedzUsuń