Pizza days
Przez ostatnie trzy dni bohaterem naszych kolacji była pizza. Nie nie, nie jedliśmy jednej pizzy przez trzy dni. Co wieczór powstawało inne dzieło. Pierwsza znikneła natychmiast po wyjęciu z piekarnika. Nie zdążyła nawet zapozować do zdjęć, została w jednej chwili pożarta... Druga pięknie zapozowała zaraz po wyjęciu z piekarnika... A z trzecią to już fotograf odmówił współpracy bo miał chwilowo dosyć widoku pizzy.
Zrobiła mi się z tego historia jak w bajce o trzech misiach. Tak czy inaczej przepis na ciasto jest rewelacyjny, pizza jak z pizzeri. Napewno jeszcze do niego wrócimy choć nie prędko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz