wtorek, 9 lutego 2010

Zosia w B/W


Ostatnie dni upływają pod hasłem : Zosia i ja. Tatu dzielnie pracuje i całymi dniami jest out. I uwierzcie mi, że Zosia jest bardzo grzeczna jak jesteśmy same, i bawi się pięknie, i obiad pozwoli ugotować, i posiedzieć na kanapie chwilkę. Aż jej nie poznaję...Jednak gdy zbliża się godzina zero, Tatu staje w drzwiach, przekręca klucz i zastaje inną Zosię. Zosię wieszającą się na spodniach, Zosię krzyczącą i płaczącą, Zosię śledzącą każdy jego krok. Zosię bardzo tęskniącą.




3 komentarze:

  1. witam.
    widziałam, że nas podczytujecie.
    proszę podaj swój adres e-mail to wyślę zaproszenie, bo od dzisiaj ograniczylismy dostęp.
    napisz agata_jakubowska@wp.pl
    pozdrawiamy
    joty

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam ten ból! Hania (choć ma dopiero 5 m-cy) też najbardziej nieznośna jest wieczorem, gdy wraca tata.
    Zosia jest śliczną dziewczynką. Na zdjęciach wygląda na aniołeczka. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale jakaż ona urocza.Fotki boskie:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...